tag:blogger.com,1999:blog-55289440166688595172024-02-20T19:17:52.316+01:00The summer of '69Unknownnoreply@blogger.comBlogger13125tag:blogger.com,1999:blog-5528944016668859517.post-82737193980856683332014-08-01T20:16:00.000+02:002014-08-25T15:53:56.815+02:00Zawieszony blog<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Jak zapewne same zauważyłyście (o ile ktoś jeszcze to czyta) długo nas tu nie było. Miałam ponad rok przerwy od pisania z przyczyn bliżej nieokreślonych. Jednak niedawno powróciłam i regularnie dodaję rozdziały na <a href="http://ohh-my-my.blogspot.com/" target="_blank">"The falling leaf"</a>, czyli opowiadanie o Harry'm, na które serdecznie Was zapraszam.<br />
<b>Tutaj zacznę dodawać rozdziały, gdy skończę obecne opowiadanie.</b> Wiem, że minęło dużo czasu i bardzo Was za to przepraszam, ale ta historia ma póki co niewiele rozdziałów, więc myślę, że to nie problem przeczytać wszystko od nowa i sobie przypomnieć :) <b>Będę pisać sama, czy z Annabellą?</b> Nie wiem, to się okaże.<br />
Jak pisałam wyżej, póki co zapraszam Was na moje obecne opowiadanie:<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Gatunek:</b> obyczajowy</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Fabuła:</b> Przypadkowe spotkanie może zmienić tak wiele w życiu człowieka. Jeden uśmiech może zawrócić w głowie. Codzienność może nabrać kolorów. Wszystko się zmienia... A spadający liść może nie doczekać się spotkania z ziemią.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
(Nie)zwykłe opowiadanie z Harry'm i Grace w rolach głównych.</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Wskazówka:</b> Wytrwajcie byleby do czwartego rozdziału ;)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://ohh-my-my.blogspot.com/" target="_blank"><span style="font-size: x-large;">"The falling leaf"</span></a></div>
<div style="text-align: left;">
Całusy,</div>
<div style="text-align: left;">
Olga</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5528944016668859517.post-8863066381544136552013-04-05T19:49:00.000+02:002013-04-05T19:52:56.874+02:00Chapter 10- Daj spokój, Louis! Wiem, że tam jesteś! –
krzyknąłem po raz kolejny, jednak nadal nie uzyskałem żadnej odpowiedzi.<br />
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Stałem pośrodku lasu, pod jednym z drzew.
Jednak nie było to zwyczajne drzewo… To na nim znajdował się nasz domek, który
zbudowali dla nas rodzice, kiedy byliśmy jeszcze mali. To było nasze sekretne
miejsce – moje i chłopaków. Zawsze przychodziliśmy tu, żeby
się pobawić, lub gdy spiskowaliśmy by zrobić komuś jakiś numer, czy coś w tym
stylu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Pomimo iż już od kilku lat się tu nie
bawiliśmy, wiedziałem że Lou nadal przychodził w to miejsce, gdy chciał pobyć
sam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Louis! – krzyknąłem po raz ostatni, w nadziei, że chłopak w końcu zejdzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Jednak gdy nadal nie uzyskałem żadnej
odpowiedzi, a wyglądało na to, że mój przyjaciel nie miał zamiaru ruszyć swego
zacnego tyłka, postanowiłem, że sam wejdę na górę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
„Rany, jak ja dawno tego nie robiłem”,
pomyślałem, gdy nieco nieudolnie zacząłem wspinać się po drabince. Na szczęście
obyło się bez większych problemów – nie spadłem, co najważniejsze. Już po
chwili byłem na górze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Louis – odezwałem się spoglądając na mojego
przyjaciela.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wgramoliłem się do środka, jednak chłopak
nadal nie raczył się odezwać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Stary, daj spokój.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jeśli to wszystko, co masz mi do
powiedzenia to możesz już iść – mruknął w końcu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie, nie wszystko – odparłem. – Stary, ja…
Chciałem cię przeprosić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Louis przeniósł na mnie wzrok, jednak nadal
nie był przekonany.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Może rzeczywiście trochę przesadziłem z tym
naciskaniem na was i z próbami – przyznałem. – Ale po prostu… bardzo chciałem,
żeby nam się udało. Nie tylko dla siebie. Dla nas. Wierzę, że możemy wiele osiągnąć,
ale tylko, gdy jesteśmy razem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
„Wow, ale to było głębokie”, pomyślałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ja też w to wierzę – zachrypniętym głosem odezwał się Louis. – I też przepraszam, może trochę przesadziłem z tymi pretensjami.
Ale po prostu…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wiem, stary, wiem – przerwałem mu, uśmiechając się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Mój przyjaciel odwzajemnił uśmiech.</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
~*~</div>
<div class="MsoNormal">
- Lizzie! – krzyknąłem, przepychając się
przez tłum ludzi na ulicy. Czemu dziś tyle tutaj ludzi?! – Lizzie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
W końcu dziewczyna zatrzymała się i
odwróciła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Oo, cześć Harry – uśmiechnęła się na mój
widok.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Właśnie cię szukałem – oznajmiłem. – Mam
świetne wieści!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jakie?! – podekscytowana Liz krzyknęła trochę za głośno.<br />
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ja i chłopcy będziemy mieć koncert! – oświadczyłem poważnym tonem.<br />
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To świetnie! – ucieszyła się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wpadniesz, prawda? – poruszyłem brwiami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- No pewnie – uśmiechnęła się. – A kiedy i
gdzie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jutro o ósmej w tej restauracji, w której
byliśmy ostatnio.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Okej, w takim razie na pewno będę. Teraz
przepraszam, ale muszę lecieć pomóc babci! – krzyknęłam na odchodnym, posyłając
mi ręką buziaka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
„Czy to miało coś znaczyć?” zastanowiłem się
na chwilę.</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
Zamaszyście otworzyłem dużą, drewnianą szafę. Miałem nadzieję, że znajdę coś odpowiedniego na pierwszy koncert <i>One Direction</i>. Nie miałem dużego pola do popisu, ponieważ wśród okropnych, mundurkowych ubrań i rozciągniętych koszulek wisiała tylko jedna, śnieżnobiała koszula. "Idealna!" pomyślałem i zdjąłem ją z wieszaka. Po kilku chwilach na łóżku wylądowała moja kompletna garderoba na dzisiejszy wieczór. Stanąłem przed lustrem w samych bokserkach i skarpetkach podciągniętych prawie pod kolana i przeczesałem palcami swoje niesforne loki.<br />
<div>
- Ślicznie wyglądasz księżniczko ale miło by było gdybyś jednak się pośpieszył. - usłyszałem głos Niall'a, który ledwo powstrzymywał się od śmiechu. Horan ubrany był bardzo schludnie i elegancko. Miał na sobie koszulę w czarno-czerwoną kratę i zwykłe czarne spodnie. Na szyi miał cienki, czarny krawat. Chyba każdy miał go w szafie - no cóż taka moda. W pośpiechu wciągnąłem na siebie ciemnogranatowe spodnie i białą koszulę w której od razu podwinąłem rękawy. </div>
<div>
- Pomożesz mi? - zapytałem podając kumplowi czerwony krawat. Nigdy nie byłem w tym dobry a Horan był całkiem niezły w te klocki.</div>
<div>
- Jasne!</div>
<div>
Jednak okazało się, że zawiązanie krawata osobie, która ma okropne łaskotki w okolicach szyi - czyli mnie zajmuje więcej niż dwie minuty.</div>
<div>
- Idziemy? - zapytałem i jeszcze raz rzuciłem okiem na swoje odbicie w lustrze</div>
<div>
Szybko zbiegliśmy po schodach na dół. Zajrzałem do kuchni.</div>
<div>
- Pa mamo, życz nam powodzenia! - chciałem już udać się do wyjścia</div>
<div>
- Pokaż się synecz... Harry. - mama szybko poprawiła się. - Wyglądacie prześlicznie chłopcy! - wzruszona powiedziała i dała mi buziaka. Chciałem na nią nakrzyczeć ale nie mogę odbierać jej wszystkich przyjemności z bycia matką. I to w dodatku tak przystojnego młodzieńca, którego może bezkarnie całować.</div>
<div>
Zarzuciłem na plecy swoją gitarę i w końcu udało nam się opuścić z Niall'em mój dom. Byliśmy już nieźle spóźnieni!</div>
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<div style="text-align: left;">
- Boicie się? - szepnął Liam nerwowo wycierając spocone dłonie w spodnie.</div>
<div style="text-align: left;">
Nikt nie odpowiedział. Skupialiśmy się na nuceniu piosenek. Nagle podszedł do nas Tom, który pracuje w tej restauracji, zabawia gości i puszcza muzykę na potańcówkach. </div>
<div style="text-align: left;">
- Gotowi? - uśmiechnął się</div>
<div style="text-align: left;">
- Takk! - krzyknął Louis, chociaż widać było że zrobił to z nerwów<br />
Nagle wszystkie oczy były skierowane na nas. Kurczowo trzymałem mikrofon w obawie, że wyśliźnie się z moich mokrych dłoni. Popatrzyliśmy na siebie. To był znak, że możemy zaczynać. <i>"Wonderwall" <a href="http://www.youtube.com/watch?v=0KbCvnuZHhU" target="_blank">(włącz)</a></i> poszło na pierwszy ogień. Słyszałem niepewność w naszych głosach. Kilka razy pomyliłem się z Niall'em w akordach ale wszyscy bawili się świetnie i nie wychwycili naszego błędu. <i>"I'm yours"</i> to była bułka z masłem. Dalej szło już tylko coraz lepiej. Czuję, że idziemy w dobrym kierunku!<br />
_________________________________________________________________<br />
<br />
WIELKI POWRÓT! :)<br />
Jak zapowiadałam, opowiadanie znowu rusza! Nie wiem, czy wszystkie czytałyście poprzednią notkę, dlatego niestety muszę Was poinformować, że coco zrezygnowała z pisania z powodu braku czasu i weny. Nie czułabym się całkowicie pewnie, pisząc to opowiadanie sama, dlatego poprosiłam o pomoc moją przyjaciółkę, Aleksę :)<br />
Ten rozdział jest po prostu takim powrotem do tej historii, dlatego nie dzieje się w nim zbyt wiele. Jednak mam nadzieję, że nowe rozdziały spodobają Wam się równie bardzo, co poprzednie, gdyż już niedługo ruszamy z niezłą akcją! - Olga<br />
<br />
Hej! Jestem Aleks (Aleksa) albo Lexi jak wolicie, a opowiadania piszę pod nickiem Annabella. Bardzo się cieszę, że mogę współtworzyć opowiadanie z moją cudowną i kochaną Olgą <span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">♡</span><span style="background-color: white; color: #333333; font-size: 14px; line-height: 20px;"><span style="font-family: arial, geneva, verdana, sans-serif;"> </span></span>Mam nadzieję, że się Wam spodobam. I w ogóle strasznie się cieszę, że mogę pisać to opowiadanie! Nie wiem co napisać:) Mam tylko nadzieję, że nie odstraszę Was XD - całusy, Aleks<br />
<br />
P.S. Wiemy, że w tamtych czasach nie było "Wonderwall" i "I'm Yours", ale jak to coco kiedyś napisała: załóżmy, że były haha x</div>
Annabellahttp://www.blogger.com/profile/10440225857828854519noreply@blogger.com27tag:blogger.com,1999:blog-5528944016668859517.post-63325450009760120092013-03-18T16:18:00.000+01:002013-03-18T23:17:06.229+01:00UWAGA<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;">Cześć wszystkim! :)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak, wiem - dawno nic się tu nie pojawiło. Jednak wpłynęły na to niezależne od nas czynniki...</div>
<div style="text-align: justify;">
A no właśnie - <i>nas</i>. Otóż... Coco zrezygnowała z dalszego pisania z powodu braku czasu i weny. Przykro mi z tego powodu, jednak nie będę jej przecież do niczego zmuszać. Ale nie martwcie się, <b>opowiadanie będzie kontynuowane</b> (w końcu, haha! x). Od następnego rozdziału będę pisać razem z Aleksą (<a href="https://twitter.com/xoiLoveStyles" target="_blank">twitter</a> & <a href="http://old-kids-hate-all.blogspot.com/" target="_blank">blog</a>), która jest równie świetną pisarką, co coco! :)</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie wiem jeszcze dokładnie, kiedy ruszymy z dodawaniem notek, gdyż Aleksa musi ogarnąć całą fabułę, a ja muszę wprowadzić ją mniej więcej w dalsze pomysły ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
Chciałabym na koniec tylko powiedzieć, byście nie wątpiły: <b>NIGDY nie zapomniałyśmy o tym opowiadaniu</b>. Cały czas starałyśmy się o nową notkę.</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;">Całusy,</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;">Olga xx</span></div>
Unknownnoreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5528944016668859517.post-37158637935792436222012-09-15T18:33:00.005+02:002012-11-30T21:13:12.926+01:00Chapter 9Zapukałem do drzwi - żadnej reakcji.
Spróbowałem ponownie - nadal nic.<br />
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- NIALL!!! – zacząłem krzyczeć i uderzać
pięściami w drewno.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
W końcu usłyszałem kroki, a po chwili drzwi
się uchyliły.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Co jest? – mruknął blondyn z rozczochraną
fryzurą. – Nawet nie dadzą człowiekowi spokojnie pospać…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Stary, jest już dwunasta trzydzieści w
południe! – wydarłem się zniecierpliwiony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Czyli jest jeszcze wcześnie i powinienem
nadal spać. – stwierdził i zaczął zamykać drzwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Jednak ja byłem szybszy i zablokowałem je
stopą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Słuchaj, mam ważną sprawę. – powiedziałem
poważnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To nie może trochę poczekać? – jęknął
blondyn.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- NIE!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ehh, no dobra. Daj mi dziesięć minut.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- OK. – odparłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wyszedłem przed kamienicę, w której mieszkał
blondyn i postanowiłem, że zaczekam tu na niego. Nie po dziesięciu, ale po
dwudziestu minutach, w końcu ujrzałem naszą Śpiącą Królewnę, schodzącą po
schodach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- W końcu. – mruknąłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Stary, ja też muszę coś jeść. – mruknął
wpychając do buzi ostatni kawałek pączka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ale ile można jeść?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia. –
oznajmił poważnie. Potrafił być taki tylko, gdy kłócił się o jedzenie… – Dobra,
gadaj, o co chodzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Co powiesz na koncert? – spytałem go.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ale jak to? – nie zrozumiał, o co mi
chodzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- No, nasz koncert. – wyszczerzyłem zęby w
uśmiechu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- No nie wiem… Nie mamy jeszcze zbyt wielu
piosenek, a próby nie idą nam perfekcyjnie…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Proszę cię, Nialler. – jęknąłem,
przerywając mu. – To nie będzie duży koncert, naprawdę. Damy radę, uwierz mi!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie byłbym tego taki pewien. – mruknął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Obiecuję, że nam się uda. – zapewniałem. –
A żebyś był spokojniejszy to każdy dzień przed występem poświęcimy na próby!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ehh, no zgoda. – mruknął, odpuszczając w
końcu. – To kiedy ten koncert? – uśmiechnął się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Za dwa dni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- KIEDY?!<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
~*~<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To jak wam się podoba mój pomysł? –
spytałem chłopaków.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Byliśmy w szopie, w której zawsze
ćwiczyliśmy. Właśnie oznajmiłem reszcie o naszym zbliżającym się koncercie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Mnie tam się podoba. – uśmiechnął się
Louis.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Mnie też. – poparł go Liam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ja nie byłbym taki pewny, czy to dobry
pomysł. – stwierdził Zayn.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Niby czemu?! – oburzyłem się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Mamy za mało czasu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To samo mu powiedziałem. – mruknął Horan.
Niby też był przeciw, ale jedyne, co było potrzebne do złamania go, to aprobata
reszty. – Nie możesz tego odwołać? – zapytał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- No niby bym mógł, ale jaką sobie opinię
wyrobimy, już na sam początek? – odparłem. – Nie ma mowy, wystąpimy!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- A tak w ogóle, gdzie załatwiłeś nam ten
koncert? – zapytał Liam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- W kawiarni, na tej samej ulicy, co Five and
dimes.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tam, gdzie są te seksowne kelnerki? –
upewnił się Louis.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak. – kiwnąłem głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Seksowne kelnerki, powiadasz… – mruknął
Zayn. – No dobra, w takim razie jeśli ma nam się udać, to lepiej bierzmy się do
roboty!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wyszczerzyłem zęby w szerokim uśmiechu i
wymieniłem z Lou porozumiewawcze spojrzenia. Wiedział, jak się przekonuje
Malik’a!<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
~*~<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">Siedziałem przy stole niepewnie
spoglądając na moją matkę. </span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- I co o tym myślisz mamo? - zapytałem
cicho. Matka posłała mi tylko pewne spojrzenie, po czym kąciki jej ust uniosły
się wysoko tworząc piękny uśmiech.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Synku, przecież wiesz że zawsze będę
popierać to, co robisz. </span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">Natychmiastowo rzuciłem się na nią z
mocnym uściskiem.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Dziękuje! Dziękuje! Kocham Cię!</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Ależ spokojnie, Harry, przecież..</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Nie mamo, na prawdę dziękuje. Dziękuje
za to że jesteś - ucałowałem ją w policzek i wybiegłem z kamienicy do naszej
szopki. Chłopaki już tam byli. Rzuciłem się na Lou, który za chwilę zrzucił
mnie na ziemię z głośnym hukiem.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Hej no stary! Oszalałeś? Tak od tyłu?!
- pisnął przerażony, wywołując u mnie głośny napad śmiechu.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Chłopaki, co mu?</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Ja nie wiem...? - odpowiedział Liam,
podnosząc mnie z ziemi.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Sorrki chłopaki. Jakaś głupawka mnie
dzisiaj dopadła. - odpowiedziałem łapiąc za swoją gitarę - to jak, próba?</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Stary, ale najpierw omówmy co mamy
jutro zagrać.. - rzucił Niall, pałaszując paczkę chrupków kukurydzianych.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">Spojrzałem na niego kiwając głową.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Właśnie. Co śpiewamy? </span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Myślę że What makes you beautiful,
może.. Moments, i zagramy jakieś dwa cover'y? - zaproponowałem.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Ja bym jeszcze dorzucił tą nową
piosenkę Liama, More..</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">-.. More than this? </span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Tak, dokładnie tak! - zaklaskał Lou. </span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- A cover?</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Może.. All you need is love? -
zaproponował Zayn.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Albo Wonderwall ? - dodał Liam.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Mamy dla siebie 15 minut występu, co
daje około 5 piosenek. Poćwiczmy, zobaczymy. - powiedziałem wesoło. Nie mogłem
się doczekać tego koncertu.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">Na pierwszy ogień zaśpiewaliśmy
Wonderwall. Szło nam całkiem nieźle, chłopaki wzięli się do roboty, nawet
Louis. Czasem musieliśmy ustawić go do pionu, ponieważ zaczął się wydurniać.
Nie da się go całkowicie uspokoić, taki typ człowieka. Po wyczerpującej próbie
padliśmy na ziemię.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Młody, ja Cię zabiję. - mruknął Louis
w moją stronę.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Cicho Lou, nie nadwyrężaj głosu. -
zaśmiałem się, lecz przyjaciel chyba odebrał to w inny sposób.</span><br />
<span style="background: white;">Louis spojrzał w moją stronę dziwnym
spojrzeniem.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Nie nadwyrężaj głosu? Czyli co..?
Teraz liczą się tylko próby? Wiecie co, jak tak to ma wyglądać to dzięki.. -
mruknął wstając z ziemi.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Louis o co Ci chodzi? - zapytałem zdezorientowany.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Kiedy ostatni raz robiliśmy coś
innego, oprócz prób? Wiecie.. nie żeby coś, ale ja też czasem potrzebuje
rozmowy z przyjaciółmi, a nie ciągła praca. </span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Ale byliśmy...</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Harry, to nie o to chodzi - mruknął
łapiąc za bluzę - do zobaczenia jutro.. o tej samej porze - dodał zniesmaczony.
</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">Spojrzeliśmy na siebie wraz z Zaynem,
Liamem i Niallem.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Wiesz co Harry.. Louis ma trochę
racji.. ostatnio spotykamy się tylko na próbach... - dodał Liam.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Bo Ty spędzasz czas między próbami z
Danielle. - mruknąłem - Zayn ciągle śpi, a Nialler opycha się w domu. </span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Stary, to że spotykam się z Dan nie
skreśla czasu dla Was. Zawsze dla Was będę.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Śpię? - Zayn uniósł brew do góry -
uwierz mi, mam lepsze zajęcia. - mruknął. Niall zaś nie odpowiedział nic. </span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">Spojrzałem na nich. Co ja w ogóle
bredzę.. Oni mają rację.. za mało poświęcamy czasu dla siebie.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Chłopaki.. przepraszam..</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">- Spoko. - mruknął Malik, zaś Horan i
Payn zanieśli się szerokim uśmiechem.</span><o:p></o:p></div>
<br />
<br />
<br />
_______________________________________________<br />
<br />
*Załóżmy, że Wonderwall już wtedy istniało :p<br />
<br />
Hejka, przepraszaam że tak długo, wakacje to czas gdzie robi się 46788765456 rzeczy na raz i nie ma czasu na internet. Mam nadzieje że część z Was wytrwale czekała i że ten rozdział, również przypadnie Wam do gustu :) - coco<br />
<br />
Ja również bardzo Was przepraszam, nie planowałyśmy takiej długiej przerwy :c No ale oto i jest 9 rozdział ! :) BARDZO DZIĘKUJEMY WYTRWAŁYM ! ♥<br />
Tak wgl to dziś jest mój pierwszy rok z 1D i nie mogę uwierzyć, że to akurat dzisiaj Louis powiedział "hello" do polskich fanów ! Normalnie umieram ze szczęścia aaaaaaaaaaa *,*<br />
- Olga<br />
<br />
P.S. Jeśli zmieniłyście nazwę twitter'a, a chcecie, aby nadal Was informować, dajcie nam znać ! :)Unknownnoreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-5528944016668859517.post-38730314564328311092012-06-11T21:50:00.002+02:002012-11-30T21:39:26.967+01:00Chapter 8<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Gdy tylko przekroczyliśmy próg kawiarni, od razu uderzyła w nas niesamowita atmosfera tego miejsca. Cała podłoga składała się z czarno-białej szachownicy. W równych odstępach, poustawiane były niewielkie, okrągłe stoliki z waniliowymi krzesłami, na których siedzieli goście. W całym pomieszczeniu roznosiła się muzyka płynąca z szafy grającej, stojącej pod ścianą naprzeciwko. Teraz leciał hit The Rolling Stones – „Satisfaction”. Automatycznie zacząłem kiwać głową do rytmu, na co towarzysząca mi Lizzie zachichotała.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;">- No co? – obruszyłem się. Jednak postanowiłem, że postaram się opanować moje reakcje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;">Zlustrowałem pomieszczenie, szukając wolnych miejsc. Kiedy w rogu sali ujrzałem niezajęty przez nikogo stolik, wskazałem go mojej towarzyszce, po czym ruszyliśmy, by przy nim usiąść. Jak przystało na gentelmana, odsunąłem Lizzie krzesło, po czym zająłem swoje miejsce naprzeciwko. Po chwili zjawiła się przy nas urocza kelnerka w fikuśnej tiulowej sukience. Na nogach miała różowe wrotki, z białymi sznurówkami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;">- Co podać? – spytała uśmiechając się szeroko. Zapewne kazano jej się tak uśmiechać do każdego, nawet najbardziej zrzędliwego klienta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;">- Poproszę latte. – powiedziałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;">- Ja też. – dodała Lizzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;">Dziewczyna zapisała to w swoim malutkim notatniku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;">- Zaraz podaję. – oznajmiła, po czym oddaliła się do barku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;">- Więc od kiedy tu jesteś? – spytałem, rozpoczynając rozmowę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;">- Od tygodnia. – odpowiedziała. – A ty mieszkasz tu od urodzenia?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;">- Nie. Urodziłem się w Holmes Chaple, ale przeprowadziłem się tutaj z mamą i siostrą, kiedy miałem pięć lat.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;">- A twój tata?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;">- Moi rodzice się rozwiedli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;">- O, przepraszam. – speszyła się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;">- Nic się nie stało. – zapewniłem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;">- Więc masz siostrę, tak? – zmieniła temat.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;">- Tak, starszą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;">- Zazdroszczę ci. – powiedziała. – Zawsze marzyłam o rodzeństwie, ale niestety jestem jedynaczką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;">- Wiesz, zależy na jaką siostrę lub brata byś trafiła. – stwierdziłem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;">- A jakie są twoje stosunki z siostrą?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;">- Dobre, Gemma jest w porządku. Ale aktualnie nie mieszka z nami, tylko w college’u.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;">Rozmowę przerwało nam pojawienie się kelnerki z naszymi kawami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;">- Wasze zamówienie. – powiedziała, stawiając przed nami filiżanki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;">- Dziękujemy. – powiedzieliśmy oboje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;">Zabraliśmy się do picia, kontynuując naszą rozmowę. Dobrze się dogadywaliśmy, a reszta spotkania minęła nam bardzo przyjemnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;"><br />
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><br />
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<br />
<span style="font-family: inherit;">Odprowadziłem Lizzie pod dom. Było już ciemno, a ostatnio po mieście krążyły nieciekawe plotki na temat zboczeńca. Chciałem tylko żeby była bezpieczna. </span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Dziękuję, nie musiałeś. Teraz będziesz wracał taki kawał sam. - uśmiechnęła się nieśmiało, wchodząc tyłem na schodki ganku.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Nikt mnie nie zgwałci, nie martw się - odwzajemniłem uśmiech.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- No niby nie, ale mogą Cię porwać. Przecież jesteś taki znany - zachichotała. Wyglądała uroczo. Nie odpowiedziałem. Pożegnałem się z nią tylko i ruszyłem w lekkich podskokach w stronę swojego domu. W podskokach? Zatrzymałem się z dziwnym spojrzeniem. Skierowanym tylko i wyłącznie do samego siebie. To dziwne, ale czasem tak robię, jak przyłapię się na czymś dziwnym. Jezu, Harry, Tobie odwala, i to ostro. Ogarnąłem się, poprawiłem opadające loki i ruszyłem dalej, tym razem normalnie.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Nuciłem sobie nową piosenkę - WMYB.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Szedłem i szedłem, gdy nagle usłyszałem czyjeś kroki i cichy, stłumiony śmiech. Obróciłem się. Nikogo nie ma. </span><br />
<span style="font-family: inherit;">Haroldzie, psychika Ci chyba siada. Zdegustowany, ruszyłem dalej.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Znowu to samo. Znów odwróciłem się i nic nie zastałem. Zdenerwowany zacząłem bawić się palcami i po raz kolejny, ruszyłem dalej. ZNOWU. Znów obrót i pustka.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Jest tu ktoś? - zapytałem zdenerwowany. Cisza. Szedłem do tyłu, wciąż obserwując miejsce, z którego słyszałem kroki. </span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Halo? Louis? Niall? Zaaayn? Liaś? Em.. Lizzie? - ostatnie imię wypowiedziałem, przeciągając ostatnią sylabę.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- LIZZIE? - nagle usłyszałem za sobą piskliwy głos i chichot, który doprowadzał mnie do szaleństwa. Podskoczyłem przerażony i spojrzałem na roześmianą twarz Tomlinsona, który jedną ręką podtrzymywał płaczącego Niall'a.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- ZABIJE - wysyczałem przez zęby, co jeszcze bardziej rozśmieszyło blondyna.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Ładna ta Twoja Lizzie. - wymruczał Lou, susząc ząbki - Kiedy ją poznamy?</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Po moim trupie - mruknąłem. Byłem zdenerwowany ich zachowaniem. O mały włos, a padłbym tu na zawał. W TAK MŁODYM WIEKU! Nie chce umrzeć, a przynajmniej nie przez nich. Kretyni. Idioci. Debile. UGH!</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Nagle Nialler pobladł, a Louis wytrzeszczył oczy. Jakby zobaczyli za mną ducha. Zacząłem się nabijać.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Tak, tak jasne. Zboczeniec Carl właśnie do nas podchodzi - powiedziałem zabawnym akcentem. Louis obkręcił mnie w stronę, gdzie skupili swoje oczy. </span><br />
<span style="font-family: inherit;">- CHOLERA JASNA. - wymamrotałem widząc zbliżającą się postać w obdartych ciuchach. - ZBOCZENIEC CARL, CHCE POMACAĆ MOJE LOKI.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Nie wiem jak Wy, ale ja zamierzam stąd spadać - Irlandczyk wypiszczał po czym zniknął bez śladu za rogiem. Spojrzałem na Lou. Był spanikowany i nie mógł się ruszyć.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Chyba się zsikałem.. - tylko tyle powiedział. Nagle poczułem jak ktoś łapie mnie za ramię.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Odwróciłem się i zobaczyłem...</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Payne'a siedzącego na barkach Malika.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Cały się w środku zagotowałem. Wykrzyczałem na całe gardło jakieś niezrozumiałe słowa, i rzuciłem się na roześmianych kumpli. Odwróciłem się, i ujrzałem zwijającego się na ulicy blondyna. A Loui, który przed chwilą perfekcyjnie udawał przerażonego, skakał wokół mnie i chłopaków wyśpiewując : ZAKOCHANA PARA, LIZZIE I HAZZIU NANANA.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">_________________________________________________________</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br />
</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Znowu taka duża przerwa, przepraszamy ;s Dziękujemy wiernym Czytelniczkom, które wytrwale czekają na nowe rozdziały ! :)</span><br />
Chciałabym też baaaardzo podziękować Yumi (<a href="http://hello-i-love-youu.blogspot.com/" target="_blank">hello-i-love-youu.blogspot.com</a>), dzięki której ten rozdział ma w sobie tyle klimatu lat 60-tych. To jej wyobraźnia stworzyła wygląd kawiarni :)<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Więc ja chciałam wszystkim podziękować za to, że jesteście z nami, i chcecie czytać to co tu wypisujemy. To na prawdę miłe! Dziękuje Oldze za to że jest <3 Tak jak i wam, czytelnikom i Yumi za pomoc! <3 Dzięki, dzięki dzięki <3<br />
No i teraz do ludzi którzy za mną nie przepadają : Serio, nie rusza mnie to, co o mnie mówicie. Nie interesuję mnie zdanie tych, których nie znam. I proszę, nie wypisujcie tutaj prywatnych zarzekań, bo to nie jest miejsce na to.<br />
<br />
No i mam nadzieję że podoba Wam się rozdział :)<br />
+ Chciałabym również zachęcić Was, do przeczytania kilku blogów.<br />
<a href="http://you-make-me-wanna-die-boy.blogspot.com.es/">http://you-make-me-wanna-die-boy.blogspot.com.es/</a> i <a href="http://illbeheree.blogspot.com.es/">http://illbeheree.blogspot.com.es/</a> a także <a href="http://uwannasaygoodnight.blogspot.com.es/">http://uwannasaygoodnight.blogspot.com.es/</a>. Wszystkie trzy dziewczyny piszą niesamiowicie, dlatego proszę, uwierzcie w moje słowa, i wpadnijcie tam :) <br />
<br />
Buziaki! xx - coco</div>
Unknownnoreply@blogger.com43tag:blogger.com,1999:blog-5528944016668859517.post-79055375826002901802012-05-26T20:34:00.003+02:002012-11-30T21:13:24.685+01:00Chapter 7<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- Co masz? - zapytał Malik wycierając się ręcznikiem.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- PIOSENKĘ ciołku - mruknął blondyn nadal skacząc.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">Spojrzałem na niego i prosiłem go żeby ogarnął.<span class="apple-converted-space"> </span></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- Boże, Nialler, bądź cicho.. miałem fajny sen.. - mruknął Liam przekręcając się na drugi bok.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- Liam, spaliłeś się - zaśmiałem się dotykając jego spieczonej skóry. Chłopak nagle podskoczył sycząc głośno.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- AŁĆ !<span class="apple-converted-space"> </span></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- No przecież mówiłem - wzruszyłem ramionami i posłałem mu promienny uśmiech. Louis który stał na brzegu w końcu do nas podszedł. Rzucił się na ręcznik i schował twarz w dłoniach. Spojrzałem zaniepokojony w jego stronę gdy nagle Niall zaczął śpiewać.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US" style="background-color: white;"><br />
</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US" style="background-color: white;">"You're insecure</span><span lang="EN-US"><br />
<span style="background-color: white;">Don't know what for</span><br />
<span style="background-color: white;">You're turning heads when you walk through the do-o-or</span><br />
<span style="background-color: white;">Don't need make-up</span><br />
<span style="background-color: white;">To cover Up</span><br />
<span style="background-color: white;">being the way that you are is eno-o-ough</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US" style="background-color: white;"><br />
</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US" style="background-color: white;">Everyone else in the room can see it</span><span lang="EN-US"><br />
<span style="background-color: white;">Everyone else but you-u</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US" style="background-color: white;"><br />
</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US" style="background-color: white;">Baby You light up my world like nobody else</span><span lang="EN-US"><br />
<span style="background-color: white;">the way that you flip your hair gets me overwhelmed</span><br />
<span style="background-color: white;">but when you smile at the ground it ain't hard to tell</span><br />
<span style="background-color: white;">You don't kno-o-ow</span><br />
<span style="background-color: white;">You don't know you're beautiful!</span><br />
<span style="background-color: white;">If only you saw what I can see</span><br />
<span style="background-color: white;">You'll understand why I want you so desperately</span><br />
<span style="background-color: white;">Right now I'm looking at you and I can't believe</span><br />
<span style="background-color: white;">You don't kno-o-ow</span><br />
<span style="background-color: white;">You don't know, you're beautiful!</span><br />
<span style="background-color: white;">Kno-o-ow</span><br />
<span style="background-color: white;">That's what makes you beautiful!</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US" style="background-color: white;"><br />
</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US" style="background-color: white;">So c-come on</span><span lang="EN-US"><br />
<span style="background-color: white;">You got it wrong</span><br />
<span style="background-color: white;">To prove I'm right I put it in a so-o-ong</span><br />
<span style="background-color: white;">I don't know why</span><br />
<span style="background-color: white;">You're being shy</span><br />
<span style="background-color: white;">And turn away when I look into your e-e-eyes...</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US" style="background-color: white;"><br />
</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US" style="background-color: white;">Everyone else in the room can see it</span><span lang="EN-US"><br />
<span style="background-color: white;">Everyone else but you-u</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US" style="background-color: white;"><br />
</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US" style="background-color: white;">Baby You light up my world like nobody else</span><span lang="EN-US"><br />
<span style="background-color: white;">the way that you flip your hair gets me overwhelmed</span><br />
<span style="background-color: white;">but when you smile at the ground it ain't hard to tell</span><br />
<span style="background-color: white;">You don't kno-o-ow</span><br />
<span style="background-color: white;">You don't know, you're beautiful!</span><br />
<span style="background-color: white;">If only you saw what I can see</span><br />
<span style="background-color: white;">You'll understand why I want you so desperately</span><br />
<span style="background-color: white;">Right now I'm looking at you and I can't believe</span><br />
<span style="background-color: white;">You don't kno-o-ow</span><br />
<span style="background-color: white;">You don't know, You're beautiful!</span><br />
<span style="background-color: white;">Kno-o-ow</span><br />
<span style="background-color: white;">That's what makes you beautiful!</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;"><br />
</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">Na Na Na Na</span><br />
<span style="background-color: white;">Na Na Naaaa</span><br />
<span style="background-color: white;">Na Na</span><br />
<span style="background-color: white;">Na Na Na Na</span><br />
<span style="background-color: white;">Na Na<span class="apple-converted-space"> </span></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;"><br />
</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">Na Na Na Na</span><br />
<span style="background-color: white;">Na Na Naaaa</span><br />
<span style="background-color: white;">Na Na</span><br />
<span style="background-color: white;">Na Na Na Na</span><br />
<span style="background-color: white;">Na Na<span class="apple-converted-space"> </span></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US" style="background-color: white;"><br />
</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US" style="background-color: white;">Baby You light up my world</span><span lang="EN-US"><br />
<span style="background-color: white;">like nobody else</span><br />
<span style="background-color: white;">the way that you flip your hair</span><br />
<span style="background-color: white;">gets me overwhelmed</span><br />
<span style="background-color: white;">but when you smile at the ground</span><br />
<span style="background-color: white;">it ain't hard to tell</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US" style="background-color: white;"><br />
</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US" style="background-color: white;">You don't kno-o-ow</span><span lang="EN-US"><br />
<span style="background-color: white;">You don't know, You're beautiful!</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US" style="background-color: white;"><br />
</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US" style="background-color: white;">Baby You light up my world like nobody else</span><span lang="EN-US"><br />
<span style="background-color: white;">the way that you flip your hair gets me overwhelmed</span><br />
<span style="background-color: white;">but when you smile at the ground it ain't hard to tell</span><br />
<span style="background-color: white;">You don't kno-o-ow</span><br />
<span style="background-color: white;">You don't know, You're beautiful!</span><br />
<span style="background-color: white;">If only You saw what I can see</span><br />
<span style="background-color: white;">You'll understand why I want you so desperately</span><br />
<span style="background-color: white;">Right now I'm looking at you and I can't believe</span><br />
<span style="background-color: white;">You don't kno-o-ow</span><br />
<span style="background-color: white;">You don't know, You're beautiful!</span><br />
<span style="background-color: white;">Kno-o-ow</span><br />
<span style="background-color: white;">You don't know, You're beautiful</span><br />
<span style="background-color: white;">Kno-o-ow</span><br />
<span style="background-color: white;">That's what makes you beautiful! </span></span><span style="background-color: white;">"</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;"><br />
</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">Chłopaki oprócz Lou skakali jak szaleni podczas gdy Niall śpiewał nam swoje nowe dzieło. Jest świetna! I ruchliwa, co najważniejsze. Zebraliśmy się szybko i ruszyliśmy do naszej "bazy" by rozdzielić zwrotki i zrobić małą próbę. Byliśmy tak podekscytowani a zwłaszcza Niall. Serio mu się udało. Niby taki cichociemny a głowę to ma niezłą!<span class="apple-converted-space"> </span></span><br />
<span style="background-color: white;">Po paru próbach wyszło nam coś takiego.<span class="apple-converted-space"> </span></span><a href="http://www.youtube.com/watch?v=vUZcvJr7vQY" target="_blank"><span style="background-color: white; color: black; text-decoration: none;">KLIK</span></a><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;"><br />
</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">Usiedliśmy na oponach i gratulowaliśmy Niallowi pomysłu. Ma łeb ten nasz mały głodomór, maaaa.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- Harry, możemy pogadać? - nagle nade mną znalazł się Louis. Był skrzywiony. Pokiwałem głową i wyszedłem z nim na dwór, usiedliśmy na wielkim kamieniu pod drzewem.<span class="apple-converted-space"> </span></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- No co jest stary? - zapytałem.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- Słuchaj.. pamiętasz tą blondynkę..?<span class="apple-converted-space"> </span></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- No tą pyskatą? - Lou pokiwał głową - pamiętam.<span class="apple-converted-space"> </span></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- Chyba się w niej zakochałem.. - wyszeptał.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- To dobrze! - podskoczyłem na kamieniu po czym przytuliłem go mocno.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- Ale.. ona mnie nie lubi..<span class="apple-converted-space"> </span></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- Czemu tak sądzisz?<span class="apple-converted-space"> </span></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- Yy.. po dzisiejszym dniu? - zmroził mnie swoją poważną miną.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">Westchnąłem.<span class="apple-converted-space"> </span></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- Słuchaj Loui, może miała TEN dzień.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">Przyjaciel się zaśmiał.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- Nie sądzę.. ona tak prawie cały czas..</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- To TEN dzień można mieć cały czas?! - zapytałem zaskoczony. Lou po raz kolejny zmroził mnie wzrokiem. - Dobra, już powaga... ale poważnie, ile takie coś trwa?</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- A czy ja Ci wyglądam na kobietę?! - ryknął.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- Um.. sorry sorry, nie denerwuj się. - mruknąłem - muszę zapytać o to Danielle.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">Tommo wybuchł śmiechem.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- Słuchaj Marchewo, pogadaj z nią. Bez rozmowy nie ma niczego, a jeżeli Ci nie wyjdzie, znajdziesz lepszą - poklepałem go po ramieniu.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- ALE JA CHCE JĄĄ - jęknął.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- Tego kwiatu jest pół światu - zacytowałem tekst z jakiejś książki.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- A ja głupia pszczoła próbuję zapylić rosiczkę.. - mruknął.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">Prychnąłem śmiechem.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;">- Przepraszam - złapałem się za usta gdy Lou kolejny raz tego wieczoru spojrzał na mnie zabójczym wzrokiem. - Będzie dobrze stary - poklepałem go po ramieniu a ten w odpowiedzi zepchnął mnie z kamienia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background-color: white;"><br />
</span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
~*~</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Ze względu na to, że dziś nie było upału, postanowiłem wybrać się na małą przechadzkę po mieście. Z początku chciałem pójść po któregoś z chłopaków, żeby nie włóczyć się samemu, ale ostatecznie stwierdziłem, że mam ochotę pobyć trochę samotnie. Było to dla mnie dość nietypowe, bo zawsze wszędzie chodziliśmy razem, jednak teraz potrzebowałem chwilowego odosobnienia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Szedłem, mając głowę w chmurach, przez co przypadkiem na kogoś wpadłem. Niestety przeze mnie osoba ta (dziewczyna, jak się okazało) zaliczyła bliskie spotkanie z chodnikiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Przepraszam. – wydukałem, wyciągając rękę, by pomóc jej wstać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Dziewczyna najpierw spojrzała niepewnie na moją dłoń, jednak po chwili chwyciła ją, podnosząc się z ziemi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jeszcze raz przepraszam. – powiedziałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nic się nie stało. – zapewniła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zacząłem się jej przyglądać. „Czy ja jej już gdzieś nie widziałem?”, zastanawiałem się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wydaje mi się, że skądś cię kojarzę…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Bo już raz się spotkaliśmy. – uśmiechnęła się lekko, przez co ujrzałem dołeczki w jej policzkach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Chwila… Te dołeczki w policzkach… Już wiem! Spotkałem ją na stadionie i to ona pokazała mi drogę do męskiej toalety.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Aaaaaa! – przeciągnąłem samogłoskę, w celu uświadomienia jej, że już się połapałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Dziewczyna uśmiechnęła się śmielej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jeszcze raz strasznie ci dziękuję. – powiedziałem. – Nie masz pojęcia jakiej ulgi dzięki tobie doznałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Domyślam się. – zachichotała. – Tak w ogóle to jestem Lisbeth. – wyciągnęła rękę na powitanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Miło mi cię poznać, Lizzie. Mogę cię tak nazywać, prawda? – posłałem jej szarmancki uśmiech, całując jej dłoń, na co ona ponownie zachichotała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Możesz. – odparła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ja chyba nie muszę ci się przedstawiać. – powiedziałem pewnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jak to? – zmarszczyła brwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie mów, że nie znasz słynnego Harry’ego Styles’a?! – zdziwiłem się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Emm, nie bardzo…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- A jesteś stąd? Bo wcześniej cię tu nie widywałem…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie. Przyjechałam tylko na wakacje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To wszystko wyjaśnia. – kiwnąłem. – Może chcesz się trochę ze mną przejść? – zaproponowałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Pewnie. – uśmiechnęła się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zaczęliśmy powoli spacerować.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Więc jesteś tu dość sławny? – spytała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jeśli to, że zna mnie prawie cały Londyn, można nazwać sławą, to tak, jestem tu sławny. – odparłem, uśmiechając się nieco zadziornie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Dziewczyna w odpowiedzi również się uśmiechnęła. „Ma takie słodkie dołeczki, kiedy się uśmiecha”, pomyślałem. „Słodsze nawet od moich…”. Chwila. Czy ja właśnie to pomyślałem? „Harry, musisz się ogarnąć! Nie ma nikogo bardziej idealnego od ciebie”, zganiłem się w myślach.<o:p></o:p></div>
<br />
<span style="color: #333333; font-family: inherit; line-height: 14px; text-align: left;">_____________</span><br />
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: left;">
<div style="line-height: 14px;">
<span style="color: #333333; font-family: inherit;"><br />
</span></div>
<span style="color: #333333;"><span style="line-height: 14px;"></span></span><br />
<span style="color: #333333;"><span style="font-family: inherit;">Hejka, znów przepraszamy że tak długo czekaliście.. nie jestem w stanie myśleć, brak weny na TSO69. Jakaś masakra. </span></span><br />
<span style="color: #333333;"><span style="font-family: inherit;">Chciałam zrobić taką małą reklamę, mam nadzieje że się nie obrazicie.</span></span><br />
<span style="color: #333333;"><span style="font-family: inherit;">Otóż założyłam nowego bloga, pod inną nazwą autora :<a href="http://www.geezwho.blogspot.com/"> www.geezwho.blogspot.com</a> na który serdecznie zapraszam :) Również chciałam Was zaprosić na<a href="http://www.samemistakes-1d.blogspot.com%20i/"> www.samemistakes-1d.blogspot.com</a> i na<a href="http://www.life-scenarioo.blogspot.com/"> www.life-scenarioo.blogspot.com</a> <-- to są opowiadania moich koleżanek, i na prawdę chciałabym żebyście to przeczytali :) Mają świetne pomysły i na prawdę przyjemnie się czyta :) </span></span><br />
<span style="color: #333333;"><span style="font-family: inherit;">No i mam nadzieje że rozdział się podoba :) - coco.</span></span><br />
<span style="color: #333333;"><span style="font-family: inherit;"><br />
</span></span><br />
<span style="color: #333333;"><span style="font-family: inherit;">Jak już napisała Martyna, przepraszamy, że musiałyście tak długo czekać. Ale to jest jakaś masakra, kompletny brak weny ;( To chyba przez to, że już prawie wakacje... Mamy jednak nadzieję, że będziecie dla nas wyrozumiałe :)</span></span><br />
<span style="color: #333333;"><span style="font-family: inherit;">Całusy,</span></span><br />
<span style="color: #333333;"><span style="font-family: inherit;">Olga</span></span></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com33tag:blogger.com,1999:blog-5528944016668859517.post-24200327183388309532012-05-10T19:58:00.001+02:002012-09-14T17:47:14.894+02:00Chapter 6- Gdzie oni tyle są?! – krzyknąłem wkurzony.<br />
<div class="MsoNormal"><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Stałem w kolejce razem z Lou i Liam’em. Zayn i Niall zniknęli gdzieś przed chwilą, za potrzebą. Za moment miała być nasza kolej, a ich nadal nie było.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Spokojnie, już tu idą. – powiedział Liam, wskazując głową w kierunku, z którego nadchodzili nasi przyjaciele.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Gdzie wyście tyle byli?! – wydarłem się.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Wiesz, ciężko znaleźć ustronne miejsce do załatwienia potrzeby fizjologicznej w samym środku Londynu. – odparł Zayn ironicznie.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Zignorowałem jego wypowiedź, gdyż właśnie nadeszła nasza kolej. Już po chwili dostaliśmy się na stadion. Tak, stadion. Razem z chłopakami postanowiliśmy pójść na mecz. Oszczędzaliśmy od dawna, żeby wybrać się na niego i w końcu udało się. Szczerze mówiąc był to nasz pierwszy taki wypad. No ale w końcu postanowiłem sobie, że te wakacje będą wyjątkowe.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Z podekscytowaniem obserwowaliśmy wnętrze stadionu, zachwycając się wszystkim. Po chwili zajęliśmy miejsca na trybunach, szykując się na emocje związane z meczem.<o:p></o:p></div><div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;"><br />
</div><div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">~*~<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal">- GOOOOOOOOOOOL! – darliśmy się wszyscy w niebo głosy, kiedy drużyna, której kibicowaliśmy zdobyła bramkę.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Atmosfera na stadionie była niesamowita. Było świetnie. Chociaż może nie tak całkiem… Był jeden problem. „Ehh, dlaczego nie poszedłem wtedy z Zayn’em i Niall’em?!”, żałowałem w myślach. Teraz natychmiastowo musiałem skorzystać z toalety, ale nie chciałem stracić ani kawałka meczu. Próbowałem przetrzymywać, ale po chwili stwierdziłem, że już dłużej nie dam rady. Powiedziałem chłopakom, że zaraz wracam i pobiegłem w poszukiwaniu toalety.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Biegłem ile sił w nogach, nie mogąc się doczekać upragnionej ulgi. Pech chciał, że nie umiałem znaleźć żadnej ubikacji. Biegałem w tę i z powrotem szukając jakiejś łazienki, ale nigdzie takowej nie widziałem. W pewnym momencie ujrzałem tabliczkę z napisem „TOALETY” i od razu tam pobiegłem, radując się z sukcesu. Otworzyłem z impetem drzwi pomieszczenia… i wtedy mój wzrok napotkał zdziwione spojrzenia kilku dziewczyn.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Cholera. – mruknąłem. To była damska toaleta.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Jedna z dziewczyn podeszła do mnie i uderzyła mnie w policzek.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Ała. – jęknąłem.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Zboczeniec. – mruknęła, mijając mnie i wychodząc.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">W pomieszczeniu zostały trzy dziewczyny. Dwie z nich zaczęły szeptać coś między sobą, zerkając na mnie. Normalnie zaciekawiłbym się, co o mnie mówią, jednak teraz myślałem tylko o tym, by jak najszybciej sobie ulżyć.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Męska toaleta jest piętro wyżej. – usłyszałem czyjś głos. Odwróciłem głowę w stronę, z którego on dochodził.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Był to głos trzeciej dziewczyny znajdującej się w pomieszczeniu. Blondynka stała przy umywalce, uśmiechając się lekko. Kiedy to robiła miała dołeczki w policzkach, tak samo jak ja.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Dzięki. – posłałem jej spojrzenie, wyrażające jak bardzo mi pomogła, po czym wybiegłem z pomieszczenia i udałem się do toalety piętro wyżej.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal" style="text-align: center;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: center;">~*~<br />
<br />
<div style="text-align: left;">- Niall! Poczekaj! - biegłem za przyjacielem który powoli znikał za rogiem jakiegoś domu. Nie słyszał mnie, za pewne specjalnie - NIALLER ZLITUJ SIĘ!</div><div style="text-align: left;">Nie rozumiem jak można mieć tak szybki krok, dosłownie parę sekund temu, stał obok mnie i śmiał się w niebogłosy. Chyba przegiąłem z paroma słowami. Niall jest wrażliwym chłopakiem, trochę aż za. Powiedziałem mu że piosenki które dla nas piszę są zbyt.. smętne? Tak, tak powiedziałem.. ALE NIE CHCIAŁEM GO URAZIĆ. Chciałem mu tylko podsunąć pomysł, do napisania jakiejś..szybszej piosenki. Po jakichś 200 metrach Horan się zatrzymał i posłał mi groźne spojrzenie które po chwili zastąpił uśmiech. Uśmiech który oznaczał że nasz mały, pulchny, wiecznie głodny blondasek wpadł na pomysł.</div><div style="text-align: left;"><br />
</div>~*~<br />
<br />
<div style="text-align: left;">Gorące popołudnie, z resztą jak każde ostatnio. </div><div style="text-align: left;">Wybraliśmy się nad wodę, choć mieliśmy zająć się kolejną próbą. W takim upale nie da się myśleć, nie da się pracować.. nie da się nic.</div><div style="text-align: left;">Louis i Zayn nawzajem się podtapiali, a Niall zawzięcie coś pisał w swoim rozwalonym zeszycie. Próbowałem podglądać co takiego tam pisze, ale za każdym razem kiedy sie zbliżałem, dostawałem po głowie. Liam leżał na trawie i się opalał. </div><div style="text-align: left;">- LOU..CIO..ŁKU! - krzyczał Zayn kiedy wynurzał się z wody, a Lou, jak Lou, tylko się śmiał. Trzymał jego głowę i co kilka sekund ją zanurzał. Sadysta.</div><div style="text-align: left;">Nie wiedziałem za co się zabrać, woda dla mnie była zbyt zimna, Niall nie miał czasu a Liam.. Liam chyba zasnął. Rozejrzałem się po okolicy i ujrzałem zbliżającą się, sporą grupkę. Gdy podeszli bliżej, zauważyłem w niej parę dziewczyn z naszej klasy i szkoły, i parę nowych, całkowicie mi nieznanych. Uśmiechnąłem się.</div><div style="text-align: left;">- Witam, zgubiły się panie? - No dalej, Harry, pokazujesz swój firmowy uśmieszek numer..3?</div><div style="text-align: left;">- Cześć Harry.. Nie, nie zgubiły się.. - mruknęła niska szatynka. Pixie, jedna chyba z najładniejszych dziewczyn z naszej klasy. Jej piękne zielone oczy błyszczały jak dwa diamenciki, a jej uśmiech.. Aww.. No po prostu ideał. Szkoda tylko że Ona, na mój widok burzy się jak morze podczas sztormu. Po prostu mnie nie lubi. Ciekawe dlaczego?</div><div style="text-align: left;">- Może zechcecie się do nas dołączyć? - Zaproponowałem. Jedna, blondynka, naprawdę ładna blondynka, spojrzała na mnie jak na kretyna.</div><div style="text-align: left;">- Do Was? To znaczy do kogo? - zaśmiała się - Do tego krasnala który pisze coś w zeszyciku - Niall zareagował głośnym "eej" - do tego śpiącego królewicza i dwóch idiotów podtapiających się w zimnej wodzie? - powiedziała z ironią - Nie dziękujemy, bynajmniej.. ja dziękuje. - odwróciła się i ruszyła, sama, w dalszą podróż. Louis który zaprzestał zabawę z wściekłym Malikiem spojrzał w naszą stronę lekko zarumieniony. Zayn, wyszedł na brzeg. Woda błyszczała na jego ciele jak małe kryształki, co sprawiło że parę dziewczyn głośno westchnęło. Nie dziwie się, czasem jak patrzę na budowę Zayna, sam wzdycham, nie wiem jak on to robi, ale jego ciało jest po prostu idealne. Idealnie umięśniony brzuch.. ręce. Harry stop. Przecież ty jesteś hetero.</div><div style="text-align: left;">- Może zostaniemy? - powiedziała cicho ruda na co Pixie prychnęła. </div><div style="text-align: left;">- Nie dziękuje, ja idę. Na razie. - odwróciła się w stronę blondynki która opuściła nas parę chwil temu. Daleko nie doszła, bo stała przy wywalonym pniu i bacznie obserwowała naszą grupkę. Louis który nadal stał w wodzie, nie odrywał od niej wzroku. </div><div style="text-align: left;">Chyba się domyślam o kim mówił..</div><div style="text-align: left;">Spojrzałem na nią jeszcze raz, ale to odwróciła wzrok. </div><div style="text-align: left;">Chyba nie jest zbyt... towarzyska.</div><div style="text-align: left;">Dziewczyny z niechęcią odeszły a Niall który wciąż coś pisał, po kliku sekundach wydarł się na całe gardło tańcząc przy tym jakiś dziwny taniec.</div><div style="text-align: left;">- MAM! MAM! MAAAAAAAAAAAM! </div><div style="text-align: left;">Spojrzałem na niego pytająco.</div><div style="text-align: left;">- MAM NOWĄ PIOSENKĘ!<br />
<br />
___________________________________<br />
<br />
Długo oczekiwany chapter 6 ! Przepraszamy że tak długo, to nie było celowe :)<br />
Poprawimy się :D - coco</div></div><div class="MsoNormal" style="text-align: center;"><div style="text-align: left;">Tak, przepraszamy :s Ale mamy nadzieję, że zrekompensowałyśmy się treścią tego rozdziału :) I że przypadł Wam on do gustu ;)<br />
Całusy,<br />
Olga</div></div>Unknownnoreply@blogger.com38tag:blogger.com,1999:blog-5528944016668859517.post-37199480794473082022012-04-26T21:29:00.001+02:002012-06-09T15:28:09.067+02:00Chapter 5<span style="background-color: white;">- I pięć, sześć, siedem, osiem. – powiedziałem.</span><br />
<div class="MsoNormal"><span style="background-color: white;">„Osiem” było sygnałem, żeby zaczynać. Mieliśmy właśnie z chłopakami kolejną próbę. Spotykaliśmy się trzy razy w tygodniu, żeby ćwiczyć piosenki. Wykorzystaliśmy kilka autorstwa Nialler’a, ale ćwiczyliśmy też cover’y.<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-color: white;">Teraz śpiewaliśmy „All My Loving”, Beatles’ów.<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-color: white;">- Nierówno panowie, nierówno! – krzyknąłem, gestami każąc im przestać śpiewać. – Jeszcze raz od początku.<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-color: white;">- Harry, już czwarty raz będziemy zaczynać od nowa. – jęknął Zayn.<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-color: white;">- Będziemy ćwiczyć, dopóki nie będzie idealnie!<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-color: white;">- Stary, może teraz poćwiczylibyśmy coś innego, co? – zaproponował Liam.<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-color: white;">- Nie przejdziemy do kolejnej piosenki, dopóki ta nie wyjdzie nam perfekcyjnie!<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-color: white;">- Ale ja nie mówię, o ćwiczeniu piosenek. – Liam uśmiechnął się znacząco.<o:p></o:p></span></div><div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;"><span lang="EN-US" style="background-color: white;"><br />
</span></div><div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;"><span lang="EN-US" style="background-color: white;">~*~<o:p></o:p></span></div><div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;"><i><span lang="EN-US" style="background-color: white;">Me and some guys from school<o:p></o:p></span></i></div><div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;"><i><span lang="EN-US" style="background-color: white;">Had a band and we tried real hard<o:p></o:p></span></i></div><div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;"><span lang="EN-US" style="background-color: white;">~*~<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: center;"><span lang="EN-US" style="background-color: white;"><br />
</span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: left;"><span lang="EN-US" style="background-color: white;">- Chłopaki, wymiękkam. - jęknąłem opadając na ziemie. Louis, Liam i Zayn wybuchli głośnym śmiechem.<br />
- Harry - odezwał się Lou - Spójrz. Niall, kluska nad kluskami, radzi sobie o wiele lepiej od Ciebie. To jest dziwne, nie sądzisz?<br />
Nialler który podciągał coś, co wyglądało jak ciężarki spojrzał na nas krzywo. - Spadajcie. - mruknął wracając do swojej czynności - i wcale nie jestem kluska.<br />
Dziś zrobiliśmy sobie wolne od prób i poszliśmy poćwiczyć. Liam i Zayn przez kilka tygodni stworzyli taką swoją własną siłownie. Lepiej nie dopytywać się z czego ona jest zrobiona. Ważne że jest. Ten dzień jest męskim dniem. Nawet Liam zrezygnował ze spotkania z Danielle i to chyba dla niej lepiej, bo w kółko od kilku dni z nami przebywała. Nie żeby nam przeszkadzała, ale to jest dziewczyna i powinna trochę więcej czasu spędzać z koleżankami niż z taką bandą kretynów jak my. Dodam również, że głupio mi było patrzeć na przytulającą się parę.. Tak dziwnie.. Dobra, nie ważne.<br />
- Harry, wstawaj z tej podłogi! Nie rób wstydu.. - wydusił Zayn przez śmiech.<br />
- Nie ! - krzyknąłem - Ja protestuję.<br />
Liam uniósł brew do góry - A to niby przeciwko czemu?<br />
- ... przeciwko temu czemuś! Wysysa z człowieka całą energie! TO NIEDORZECZNE! A poza tym, ktoś tak piękny jak ja, nie powinien się tyle męczyć. <br />
Powiedziałem to oczywiście z ironią, nie jestem taki narcystyczny jak Malik. Wiedziałem że zaraz się oburzy i odkręci. Haha, nie lubi jak go przedrzeźniam, ale to też, tak z miłości.<br />
- Yy - mruknął Zayn odchodząc do Niall'a.<br />
Lilo po raz kolejny wybuchł śmiechem.<br />
- Dobra dobra Haroldzie, wiemy że jesteś piękny - Louis kucnął obok mnie - ale nie rób wstydu o wstawaj.<br />
- Ni...<br />
- Pójdziemy na piwo.<br />
Natychmiast się podniosłem otrzepując koszulkę.<br />
- No to kiedy? - wyszczerzyłem zęby a Liam pokręcił głową.<br />
- Ty już jesteś alkoholikiem młody..<br />
- Nie alkoholikiem tylko piwoszem.. stary.<br />
Payne machnął ręką i podszedł do Zialla który zawzięcie o czymś rozmawiał. Odwróciłem się w stronę przyjaciela.<br />
- No to kiedy? - ponowiłem pytanie.<br />
- Po meczu.<br />
- Jakim meczu?! - zdziwiłem się.<br />
- W nogę kretynie..<br />
- Jesteś okrutny... - jęknąłem.<br />
Nie żebym był leniwy, po prostu dziś nie mam na to siły.<br />
- A Ty leniwy - odpowiedział szczerząc się szeroko i odchodząc do kumpli którzy stali po drugiej stronie pokoju Zayna. Podążyłem za nim w kółko go przedrzeźniając.</span><br />
<span lang="EN-US" style="background-color: white;"><br />
</span><span lang="EN-US" style="background-color: white;"> </span><span lang="EN-US" style="background-color: white;">~*~</span><br />
<br />
<span lang="EN-US" style="background-color: white;">Było już ciemno. Wraz z Tommo wracaliśmy do domu od Zayna. Szliśmy w milczeniu, co było dla Nas nowością a to było dosyć dziwne, bo zazwyczaj wracaliśmy ciągle się przepychając i wyzywając. <br />
- Hazz ? - Louis w końcu się odezwał. Spojrzałem na niego ale ujrzałem tylko kaptur naciągnięty na głowę.<br />
- No?<br />
- Myślisz.. myślisz że można... kogoś kochać.. nawet jeśli się go nie zna? - spytał cicho. Zamurowało mnie. Tak, oczywiście, domyślałem się że może chodzić o dziewczynę.. No.. że jest taki jakiś..inny, ale nie byłem pewien.. A teraz? Przyjaciel spojrzał w moją stronę.<br />
- Myślę że.. tak.. - odpowiedziałem - ... ale.. sam nie wiem, nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem.. wiesz.. no rozumiesz.<br />
- Tak.. rozumiem. - powiedział tak samo cicho.<br />
Nie chciałem nic od niego wyciągać. Będzie chciał, to mi powie. Znam go całe życie i wiem, że prędzej czy później dowiem się wszystkiego.</span><br />
<br />
<span lang="EN-US" style="background-color: white;"><br />
_________________________________________</span><br />
<br />
<span lang="EN-US" style="background-color: white;">Wiem że to już jest dziwne, że ja tu tak wszystko, ciągle przeżywam.. ale nie dziwcie mi się ! :D</span><br />
<span lang="EN-US" style="background-color: white;">To opowiadanie ma PONAD 10 tysięcy wyświetleń i 220 komentarzy! Jedno wielkie WOW.</span><br />
<span lang="EN-US" style="background-color: white;"> To pewnie dzięki Oldze i jej urokowi, nie ma co. Nie zaprzeczajcie :D</span><br />
<span lang="EN-US" style="background-color: white;">Dziękuje wszystkim ! x - coco</span><br />
<span lang="EN-US" style="background-color: white;"><br />
</span><br />
<span lang="EN-US" style="background-color: white;">Właśnie też mnie zaskoczyła liczba odwiedzin ! ;o Nie wiedziałam, że już tak dużo !</span><br />
<span lang="EN-US" style="background-color: white;">Wybaczcie, ale muszę : hahahahahhaha XD Martyna, jaki mój urok, co? :D hahahha xd Raczej Twój debilu ! ♥</span><br />
<span lang="EN-US" style="background-color: white;">A i chciałam przeprosić, bo to przeze mnie rozdział pojawił się tak późno :s Nie miałam kompletnie weny ;c No nic, mam nadzieję, że z następnym lepiej pójdzie :)</span><br />
<span lang="EN-US" style="background-color: white;">Całusy,</span><br />
<span lang="EN-US" style="background-color: white;">Olga<br />
<br />
Edit : A teraz Olga zwala wszystko na siebie. Oj nie ładnie nie ładnie kochanie :* Jak Ty mi nie pozwalasz, to ja i Tobie nie pozwalam tak mówić! :D I nie wyzywaj mnie.. </span></div>Unknownnoreply@blogger.com42tag:blogger.com,1999:blog-5528944016668859517.post-57295767286183506002012-04-19T16:14:00.002+02:002012-09-14T17:15:35.193+02:00Chapter 4<div class="MsoNormal">Chodziłem po mieście razem z chłopakami. Gadaliśmy o różnych rzeczach.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Robimy dziś z Nialler’em małe ognisko z kiełbaskami. Dołączycie? – spytał Zayn.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Jasne. – odparł Liam.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Pew… – zaczął Louis, jednak przerwałem mu.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Wybaczcie, ale ja i Lou jesteśmy dziś zajęci. Wiecie, it’s Larry’s time. – wyszczerzyłem zęby.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Dobra, nie wnikamy. – odparł Zayn.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Chłopcy pogrążyli się w rozmowie o dzisiejszym wieczorze, podczas gdy Lou odciągnął mnie na bok.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Nie wiedziałem, że mamy na dziś jakieś plany. – powiedział.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Bo zaplanowałem je dopiero przed chwilą. – odparłem. – Nie chciałbyś pomóc mi urozmaicić im trochę ten wieczór? – poruszyłem brwiami.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Mów dalej. – wyszczerzył się w chytrym uśmieszku, który tak lubiłem.<o:p></o:p></div><div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;"><br />
</div><div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">~*~<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal">- Gotowy? – spytałem szeptem.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Bardziej niż gotowy. – odparł Lou.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Siedzieliśmy w krzakach, a otaczał nas mrok wieczoru. Kryliśmy się, podczas, gdy Niall, Zayn i Liam piekli kiełbaski przy ognisku, nie mając pojęcia o naszej obecności. Nasz plan był prosty: chcieliśmy wykorzystać starą historię, której wszyscy baliśmy się, gdy byliśmy mali, o psychopatach grasujących w tutejszym lesie. Oczywiście za owych psychopatów byliśmy przebrani ja i Lou.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Na trzy. – szepnąłem. – Raz, dwa, trzy…<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Wyskoczyliśmy z krzaków i zaczęliśmy wrzeszczeć, jak jacyś powaleńcy. Chłopaki podskoczyli na miejscach, a metalowe kijki wypadły im z rąk. Zaczęli piszczeć jak dziewczyny i uciekać we wszystkie strony, a my goniliśmy ich, nie przestając wydawać dziwnych dźwięków. W końcu Niall ze strachu wskoczył Zayn’owi na ręce i wtedy już nie wyrabialiśmy. Zaczęliśmy się turlać po ziemi, nie mogąc pohamować śmiechu. Chłopaki patrzyli się na nas, częściowo wciąż przestraszeni. Jednak na ich twarzach pojawiło się także zdziwienie.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Harry?! Louis?! – odezwał się w końcu Zayn. Chyba oświecił Nialler’a, bo ten natychmiast kazał mu postawić się na ziemi.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Co wy wyrabiacie?! – oburzył się blondyn.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Nic takiego. – odparłem, starając przestać się śmiać, gdyż brzuch zaczynał mnie już od tego boleć.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Idioci! – wydarł się.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Haha, daj spokój, Niall. To tylko zabawa. – próbował przekonać go Louis, jednak Horan pozostawał niewzruszony. Chyba był wkurzony, o to, że przez nas wyszedł na wielkie strachajło.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Może upieczemy kiełbaski na zgodę? – zaproponowałem. – Zgłodniałem.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Za to, co zrobiliście, nie powinniście w ogóle dostać żarcia. – mruknął Liam.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Oj, weźcie się już nie gniewajcie.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Pomimo iż chłopcy byli trochę wkurzeni, po chwili wrócił im dobry nastrój. Ja, Louis, Zayn i Niall zaczęliśmy piec kiełbaski, natomiast Liam oznajmił, że idzie za potrzebą.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Słyszeliście to? – odezwał się nagle Niall.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Nie. Co? – spytałem.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Sam nie wiem… Ale zdawało mi się, że coś tam jest.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Po chwili również ja coś usłyszałem.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Dajcie sobie spokój, chłopaki. – mruknąłem.– Przecież wiemy, że to Liam próbuje nas nastraszyć w ramach zemsty za tamto.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Że niby ja próbuję was nastraszyć? – usłyszałem głos za sobą.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- O, Liam, wróciłeś. Czyli, że nagle dziwne dźwięki ucichną, tak? – spytałem. Rzeczywiście, nie usłyszeliśmy nic więcej.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Wróciliśmy do pieczenia kiełbasek i gadania o różnych głupotach, kiedy nagle ponownie coś usłyszeliśmy. Zignorowałem to. Po chwili usłyszeliśmy czyjeś ciężkie kroki niedaleko, co sprawiło, że Niall zaczął się lekko trząść ze strachu.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Co to było? – spytał wystraszonym głosem.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Spokojnie, to pewnie jakieś zwierzę. – odparłem.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Wtedy ponownie usłyszeliśmy ciężkie kroki, a potem kolejny dziwny dźwięk. To coś było coraz bliżej. Muszę przyznać, że sam zaczynałem się bać. Niby te historie o psychopatach były zmyślone, ale tak właściwie nikt nie wiedział, kto je wymyślił. A na dodatek ponoć kiedyś, niedaleko stąd mieścił się zakład psychiatryczny… Przez te wszystkie myśli ogarniał mnie coraz większy strach.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Nagle zza drzewa wyskoczyła jakaś wielka postać i rzuciła się w naszym kierunku, krzycząc coś, czego nie umiałem zrozumieć. Wszyscy wykrzyknęliśmy jednocześnie:<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- PSYCHOPATAAAAA! – i zaczęliśmy uciekać we wszystkich kierunkach, wrzeszcząc i wołając o pomoc.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Zayn i Niall biegali podobnie jak za pierwszym razem, ja zacząłem wdrapywać się na jakieś drzewo, a biedny Lou, ze strachu nie wiedząc co ma zrobić, położył się na ziemi i starał wtopić się w otoczenie. Natomiast nigdzie nie widziałem Liam’a, co okropnie mnie martwiło. Czyżby psychopata już go dorwał?!<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Nagle okrzyki psychopaty ucichły, a zastąpił je melodyjny i dziewczęcy (?!) śmiech, do którego po chwili dołączył także śmiech chłopaka. Spojrzałem w dół, z gałęzi, na której siedziałem. Na ziemi stali płaczący ze śmiechu Liam i Danielle.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Co?! – wydarłem się. – O co tu chodzi?!<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Powiemy ci jak zejdziesz na dół. – odparł Liam.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Tylko najpierw muszę wiedzieć, jak to zrobić. – mruknąłem do siebie. Wszedłem pod wpływem impulsu, ale teraz, kiedy wiedziałem, że nic mi nie grozi, nie byłem już taki uzdolniony. Powoli zacząłem się zsuwać, jednak nie utrzymałem się i spadłem prosto na Lou.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Ała. – jęknął.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Wybacz, Mr. Carrot. – odparłem, wstając z niego.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- O co tu do jasnej cholery chodzi?! – wydarł się Zayn. – Że tym dwóm przygłupom odwala to umiem zrozumieć, ale wam co się stało?!<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Chwila, bo trochę mi gorąco. – powiedziała Danielle, wyciągając poduszki ze swojego przebrania. „To dlatego wydawała się taka duża”, pomyślałem.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Oświecicie nas w końcu? – mruknął Lou, otrzepując się z trawy i jęcząc ponownie. Najwidoczniej wciąż był obolały od zamortyzowania mojego upadku.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Usłyszałem waszą rozmowę. – zaczął Liam, zwracają się do mnie i Lou. – Postanowiłem nie psuć waszych planów, ale poprosiłem o pomoc Danielle. – uśmiechnął się do dziewczyny, łapiąc ją za rękę. – A właśnie, wypadałoby was sobie oficjalnie przedstawić. Danielle to są Harry, Louis, Niall i Zayn. – powiedział wskazując na nas po kolei. – Chłopcy, to Danielle.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Miło was poznać. – uśmiechnęła się. – Co prawda, może jednak dla was w nie najmilszych okolicznościach. – zachichotała.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Rozumiem, że chciałeś się na nich odegrać, – powiedział się Zayn, wskazując na mnie i Lou. – ale mogłeś uprzedzić Niall’a i mnie. – mruknął.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Dobra, dość tego gadania! – odezwał się Horan. – Jestem wkurzony, o to, że dwa razy mnie nastraszyliście, ale umieram z głodu, więc proszę, wracajmy do ogniska!<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Wszyscy zgodziliśmy się z nim.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Zostajesz z nami, prawda? – zwrócił się Liam do Danielle.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Widzisz jak ja wyglądam? Nie ma mowy.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Nawet w tym wyglądasz pięknie. – zapewnił Liam, całując dziewczynę w policzek. – To co, zostaniesz? Poznasz lepiej chłopców. Choć nie wiem, czy to cię przekona, czy może raczej odstraszy. – zaśmiał się.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Dzięki, za przedstawianie nas w takim świetle. – mruknąłem.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Nie przejmujcie się chłopcy. – odezwała się Danielle. – Kiedy jesteśmy sami ciągle mówi mi, jakimi świetnymi przyjaciółmi jesteście i jak się cieszy, że was ma. – uśmiechnęła się.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Wróciliśmy do ogniska. Zabraliśmy się do pieczenia kiełbasek i w końcu mieliśmy okazję je zjeść.<o:p></o:p></div><div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;"><span lang="EN-US"><br />
</span></div><div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;"><span lang="EN-US">~*~<o:p></o:p></span></div><div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;"><i><span lang="EN-US" style="background-color: white;">Man we were killin' time</span></i><i><span lang="EN-US"><br />
<span style="background-attachment: scroll; background-color: white; background-image: none; background-position: 0% 0%;">We were young and reckless</span><br />
<span style="background-attachment: scroll; background-color: white; background-image: none; background-position: 0% 0%;">We needed to unwind<o:p></o:p></span></span></i></div><div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;"><span style="background-color: white;">~*~<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: left;"><span style="background-color: white;"><br />
</span><br />
<span style="background-color: white;">- Louis. Louis? <br />
Chłopak dalej nie reagował na nasze wołania. Siedzieliśmy na wysokiej skarpie, gdzie oglądaliśmy grupkę opalających się dziewczyn z naszej szkoły.<br />
- Louis! - krzyknąłem w miarę moich możliwości. Po naszych próbach mój głos przestał brzmieć tak jak wcześniej. Ale mam nadzieję że ta chrypka przejdzie. Uderzyłem chłopaka w ramię a ten potrząsł głową.<br />
- C..co? Co chcesz? I.. ała? - spojrzał na mnie masując obolałe miejsce. Nigdy nie byłem wobec niego delikatny, ale to tak z miłosci.<br />
- Stary, co jest? Jesteś jakiś.. taki nieprzytomny. - mruknąłem na co Niall wypalił głośno się śmiejąc.<br />
- Zakochaaał sieęę.<br />
Tommo zmierzył go wzrokiem i pufnął.<br />
- Nie prawda. Nie zakochałem się. <br />
- Jak nie jak tak? Przecież widzę - blondyn zaćwierkał wesoło.<br />
- Nie. Dziewczyna to starta czasu.. - mruknął i znów skupił wzrok w tym samym miejscu. Podążyłem za nim i spróbowałem namierzyć punkt który przyciąga jego wzrok. Niestety, było tam tyle osób, że nie udało mi się zgadnąć na kogo tak się patrzy.<br />
- Louis? - szepnąłem - Kogo obserwujesz? <br />
Lou wywrócił oczami i wniósł dłonie do góry wymawiając jakieś dziwne słowa.<br />
- Widzisz? - wskazał na jakiegoś gołębia - To moja miłość. Nazywa się Kevin.<br />
Spojrzałem na niego unosząc brwi do góry i wybuchłem głośnym śmiechem. Niall i Zayn spojrzeli na nas jak na kretynów a Liam który zbliżał się ze swoją dziewczyną szybko się wycofał.<br />
- Ej Li! Wracaj! - krzyknął Zayn biegnąc w ich stronę. Payne protestował, ale Danielle nie dała za wygraną i pociągnęła go w nasza stronę. Chyba nas polubiła, i vice versa. <br />
- Nie nie nie nie - Liam wciąż protestował. Nie chciał nawet usiąść więc Niall wskoczył mu na barana i Li nie miał wyboru. Padł na trawę jęcząc jak bolą go pośladki. <br />
_________________________________________________________________________</span><br />
<span style="background-color: white;"><br />
</span><br />
A oto i 4 :) Trzeba było czekać trochę dłużej niż na poprzednie, ale mam nadzieję, że się nie zawiodłyście :) Jak Wam się podoba? Liczymy na komentarze i dziękujemy wszystkim komentującym ♥<br />
Całusy,<br />
Olga<br />
<br />
<br />
Ja bardzo przepraszam, to przeze mnie tak długo. Olga mistrzu pisze w kilka chwil, a ja musiałam się głowić. Totalny brak pomysłów, ale w ostatniej chwili coś wymyśliłam I JEST. Bądźcie ze mnie dumni hahaha. Dziękuje wszystkim za komentarze i wejścia, nawet nie wiecie jak bardzo się cieszymy z tego że to opowiadanie ma już tylu stałych czytelników :) KOCHAM WAS <3 I Olga pewnie też :D xx<br />
Buziaki, coco xx <br />
<br />
EDIT: Ja Ci nie pozwalam wypisywać takich rzeczy, że coś jest przez Ciebie, czaisz ?! :D Kocham Cię no i Was oczywiście też haha xx - Olga</div>Unknownnoreply@blogger.com41tag:blogger.com,1999:blog-5528944016668859517.post-67545345068042960912012-04-11T19:38:00.008+02:002012-09-14T16:54:13.190+02:00Chapter 3<div style="text-align: left;">Próba jak próba, zawsze coś się działo. Louis po paru kolejnych sprzeczkach ze swoimi rodzicami, stwierdził, że musi wyluzować i poszedł na piwo z paroma chłopakami z klasy. Ogólnie.. strasznie ciężko jest się nam zorganizować. Liam ciągle gdzieś znika, Zayn się spóźnia, Louis świruje i tylko Niall, dobra dusza, wkręcił się w ten cały pomysł i pisze kolejne piosenki.<br />
Było już około po 12 w południe. Czekaliśmy na Payne'a. Spóźnia się już 15 minut, co nas strasznie dziwi. Liam nie należy do ludzi którzy się spóźniają.<br />
- Przepraszam chłopaki - wpadł zadyszany brunet. Wszyscy spojrzeliśmy na Liama a Louis głośno się zaśmiał.<br />
- Mamusia?<br />
Liam zmarszczył brwi.<br />
- Mamu...? A! Tak,no, mama.<br />
Zmarszczyłem czoło. Liam coś kręci. Mniejsza o większość, zaczęliśmy próbę.<br />
- Zayn.. - odezwał się Niall, przerywając gre na gitarze - czy możesz zaśpiewać trochę wyżej drugą część zwrotki? - zaproponował a Malik pokiwał głową. Znów zaczął grać, ale Lou wszystko przerwał.<br />
- Chłopaki?<br />
- Co ? - zapytałem poddenerwowany. Wkurzało mnie to, że ciągle robiliśmy coś innego niż próba.<br />
- Nie uważacie że.. - spojrzał rozbawiony w naszą stronę - że powinniśmy mieć jakąś nazwe?<br />
WŁAŚNIE! ZAPOMNIELIŚMY O NAJWAŻNIEJSZYM! Zaśmiałem się głośno a reszta razem ze mną.<br />
- Rzeczywiście, przydałaby się. - skomentował Malik.<br />
- Pomysły? - zaproponowałem. Nie musiałem długo czekać.. Louis wyrwał się jako pierwszy.<br />
- Stylinsonikpayoran.<br />
Spojrzeliśmy na niego krzywo z uniesionymi brwiami. Co? Stylinson..co?<br />
- Louis, nie uważasz że to jest trochę.. em.. - odezwał się Liam - za trudne?<br />
- Dla mnie nie . - wyszczerzył się brunet. 20 lat i taki umysł. I don't wanna live this planet anymore ?<br />
Louis jest nieokiełznany.<br />
- A dla nas tak - odparliśmy jednogłośnie. Tomlinson się skrzywił i założył ręcę na piersiach.<br />
- W takim razie.. - powiedział ofukany - myślcie sobie sami.<br />
- Handsome? - powiedział Zayn a Liam Lou i Niall wybuchli głośnym śmiechem.<br />
- Potatoe... - mruknął Niall. Kolejna salwa śmiechu. Czego można by się spodziewać po Horanie, wiecznie głodnym niskim blondynie?<br />
- Chłopaki.. zastanówcie się - odezwał się Payne - idziemy w jednym kierunku, do tego samego marzenia.. jakaś nazwa, logiczna i fajna.. chyba nie trudno...<br />
Nagle coś zabłysło w moim umyśle. Jedno marzenie.. jeden kierunek.. jeden kierunek? TAK!<br />
- One Direction?! - zaproponowałem prawie krzycząc przerywając mowę Payne'a.<br />
- To jest to! - wykrzyknęli jednogłośnie. No to mamy nazwę.. Teraz tylko musimy się spiąć i włożyć w próby o wiele więcej niż wkładamy teraz.. Albo raczej.. w końcu włóżmy coś w tą próbę..</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;">~*~</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;"></div><div class="MsoNormal">- Chłopaki, no szybciej! – krzyknąłem do Zayn’a, Niall’a i Louis’a, którzy podążali za mną, lecz wciąż pozostawali w tyle.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Idziemy szybko! – odkrzyknął niezadowolony Louis. – Zwolnij trochę.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Spełniłem jego prośbę i zwolniłem kroku, żeby mogli mnie dogonić.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Powiesz nam w końcu po co my tam idziemy? – spytał Niall. – I czemu nie ma z nami Liam’a?<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Wszystko w swoim czasie, panowie. – odparłem zadowolony z siebie. Przyjemnie było wiedzieć, o czymś, jako jedyny, podczas gdy przyjaciele nie mają pojęcia, o co chodzi i mogą się tylko domyślać.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Lepiej, żeby to nie była strata czasu. – powiedział niezadowolony Zayn. – A tak właściwie to jak nabiłeś sobie tę śliwę, co? – spytał wskazując na moje oko.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Nieważne. – mruknąłem, a Lou się zaśmiał. Jako jedyny wiedział o incydencie, jaki zaszedł. Stwierdziłem, że nie ma potrzeby mówić chłopcom, tylko mieliby okazję do nabijania się. Jednak obawiałem się, że Marchewie coś się wymsknie i chłopaki będą mieli ze mnie niezłą bekę.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- A ty co się śmiejesz? – zwrócił się Zayn do Lou.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Nic, nic. – odparł powstrzymując kolejne parsknięcie śmiechem.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Czyżby nasz Larry miał przed nami jakieś sekrety? – Niall uniósł brwi.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Louis pokręcił przecząco głową.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Przecież widzimy, że… – ciągnął sprawę Zayn, jednak przerwałem mu:<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Chłopaki, cicho! Już jesteśmy.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Staliśmy przy starej stodole na wzgórzu, za którą, na nizinie, rozciągała się piękna zielona łąka, pełna przeróżnych kwiatów.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Przyszliśmy tu, żeby podziwiać naturę? – spytał kpiąco Zayn.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Nie. – odparłem. – Przyszliśmy tu, żeby podziwiać ich. – wskazałem palcem.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Chłopcy wychylili się zza stodoły i powiedli wzrokiem we wskazanym przeze mnie kierunku. Widziałem jak rozszerzają oczy ze zdziwienia, a potem na ich ustach goszczą głupkowate uśmieszki. Wiedziałem, że spodoba im się ten widok. Otóż na tej oto łące Liam James Payne miał piknik w towarzystwie ślicznej brunetki. Była szczupła i zgrabna oraz miała burzę ciemnych loków na głowie. Muszę przyznać, że nasz Daddy ma niezły gust. A ta dziewczyna dostaje u mnie ogromnego plusa za loki!<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Jeszcze jakieś narzekania? – spytałem.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Chłopcy pokręcili przecząco głowami. Wiedziałem, że tak będzie. Widok Liam’a z dziewczyną nie był dla nas czymś codziennym. Payne zazwyczaj ukrywał przed nami swoje związki, bo jak twierdził, zrobilibyśmy z niego idiotę na oczach dziewczyny.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Stary, jak ty ich wyczaiłeś? – spytał mnie Niall.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Zobaczyłem ich razem na mieście i zainteresowałem się o co chodzi, więc postanowiłem trochę podsłuchać. Usłyszałem jak Liam zaprasza ją na piknik właśnie tutaj. – odpowiedziałem. – Dziękujcie mi, wcale nie musiałem was zabierać.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Prosisz o zbyt wiele. – stwierdził Zayn, na co ja prychnąłem.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Ej, ej! – Louis się podekscytował. – Chyba będą się całować!<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Zerknąłem na łąkę. Rzeczywiście, ich twarze były coraz bliżej siebie, aż w końcu złączyły się w pocałunku. Louis zareagował błyskawicznie – wsadził palce do ust i zagwizdał. Ja, Zayn i Niall postanowiliśmy również dać znać o naszej obecności. Zaczęliśmy głośno klaskać i wydawać radosne okrzyki. Liam i owa brunetka odskoczyli od siebie przestraszeni, nie wiedząc co się dzieje. Kiedy Payne w końcu nas dostrzegł, nawet z takiej odległości potrafiłem dostrzec gniew malujący się na jego twarzy. Może i zachowaliśmy się niedojrzale, ale czy ja mówiłem, że jesteśmy dojrzali?<o:p></o:p></div><div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;"><br />
~*~<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><br />
- Co wam strzeliło do głowy?! – wydarł się Liam, kiedy spotkaliśmy się nad rzeką.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Daj spokój, chcieliśmy wam tylko okazać naszą radość. – odparł Zayn, udając urażonego.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Obeszlibyśmy się bez waszych wiwatów. – mruknął Payne.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Oj Liam, weź już się nie gniewaj. – poprosił Niall, przytulając go.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- No dobra. – westchnął, odwzajemniając uścisk.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Usiedliśmy na trawie, a Lou wyciągnął pięć butelek piwa, po jednej dla każdego, które ponownie udało mu się skombinować.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Skąd ty je bierzesz? – spytałem.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Mam znajomości. – Marchewa posłał mi oczko.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Skoro masz już te znajomości to nie mógłbyś załatwić trochę więcej?<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Nie narzekaj. Gdyby nie ja, to spędziłbyś te wakacje na trzeźwo.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Co racja, to racja. – przyznałem, otwierając swoją butelkę i biorąc ogromny łyk. – Ej, Liam. – zwróciłem się do przyjaciela.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Hę?<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Jak ona ma na imię? – poruszyłem brwiami.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Nie ważne.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- No weź! To jest ważne! Musimy wiedzieć, jak nazywa się dziewczyna naszego najlepszego kumpla.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Liam westchnął, po czym odparł:<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Danielle. Danielle Peazer.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Danielle. – powtórzyłem. – Ładnie. – stwierdziłem, biorąc kolejny duży łyk piwa.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Tak. – przytaknął Liam, uśmiechając się do siebie.<br />
_______________________________________________________________________<br />
<br />
A oto i 3 rozdział :) Jak się podoba? Mnie osobiście trochę bardziej niż poprzedni ;)<br />
<b>BARDZO </b>dziękujemy za tak duże zainteresowanie naszym pomysłem i liczne komentarze ♥ To dla nas bardzo ważne, bo dzięki temu wiemy, że piszemy nie tylko dla siebie, ale też dla innych :)<br />
Całusy i do następnego ♥<br />
Olga<br />
<br />
<br />
Nie wiem co tu napisać bo jestem po prostu w szoku, że to opowiadanie w tak krótkim czasie, zebrało tylu czytelników, komentarzy i wyświetleń ! : O To jest niesamowite ! Nawet nie wiecie jak bardzo się z tego cieszymy. Mam nadzieje że ten rozdział spodoba się jak poprzednie :) Buziaki xx<br />
coco<br />
<br />
<br />
</div>Unknownnoreply@blogger.com32tag:blogger.com,1999:blog-5528944016668859517.post-27047540852472535472012-04-06T16:57:00.002+02:002012-09-14T16:37:46.201+02:00Chapter 2<div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Wiecie co? - Nialler wstał z kanapy którą zrobiliśmy ze starych opon. <o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">Siedzieliśmy w starej opuszczonej szopie która za czasów dzieciństwa służyła nam jako kryjówka. Louis jak zwykle bawił się z Zaynem drewnianymi mieczami które zrobił mój tata. Spojrzałem znad gitary na blondyna pytającym wzrokiem. </span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Zamiast ćwiczyć jakieś znane piosenki, spróbujmy stworzyć coś swojego - zaproponował uśmiechnięty. Tomlinson zastygł w miejscu a Malik nieogarniający zbytnio co się dzieje nabił BooBeare na swój miecz. Chłopak jęknął i skulił się z bólu na podłogę. </span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- IDIOTO! - wydarł się na całe gardło.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Przepraszam... - Malik natychmiast znalazł się przy nim i podniósł go do góry. Pokręciłem głową kierując wzrok w stronę Nialla.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- To świetny pomysł.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Tylko że.. - wtrącił się Liam - zanim napiszemy coś swojego.. trochę nam się zejdzie.. - dodał ze zrezygnowaniem. Niall podniósł palec ku górze i uśmiechnął się szeroko mrużąc przy tym oczy.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Brachu, spokojnie.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Niall, czy ty chcesz nam powiedzieć że coś napisałeś? - spytałem uradowany podnosząc się z miejsca. Blondyn pokiwał twierdząco głową a ja rzuciłem się na niego z mocnym uściskiem. Gdy tylko się oderwał podbiegł do swojego plecaka i wyciągnął stary, zniszczony zeszyt. </span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Może się wydawać nudne.. ale.. - powiedział podając mi zeszyt z tekstem - ..myślę że damy rade. Z resztą, mam jeszcze inne, co prawda niedokończone.. - uważnie przestudiowałem tekst. Szczerze? Całkiem niezły.. romantyczny.. ale czego można się spodziewać po Niallu? Taki typ, słodki chłopiec o wielkim sercu.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Możesz nam to zagrać? - spytałem a Niall szybko pokiwał twierdząco głową i pobiegł po gitarę. Usiadł i zaczął grać. Wszyscy słuchaliśmy uważnie melodii i wykonania. Po zaprezentowaniu swojego dzieła, Niall spojrzał na nas niepewnie. </span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- I jak? - spytał. Stałem i patrzyłem na dłonie Horana, które trzymały gitarę. Dla niego ten instrument jest jak dziecko, pamiętam.. jak byliśmy mali. Niall na swoje urodziny dostał tą gitarę od swojego ulubionego wujka który parę dni później zmarł na białaczkę. Pan Walt był dla niego autorytetem od dziecka. Od jego śmierci, Niall nikomu nie pozwala dotykać tej gitary. To jest jedyna pamiątka, która pozostała mu po wujku.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- To jest świetne! - Zayn - ś.w.i.e.t.n.e - przeliterował.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Takie.. romantyczne - wydukał Lou a Liam mu przytaknął. </span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- A kto będzie to śpiewał ? </span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">Podniosłem wzrok z dłoni Niallera i zobaczyłem że oczy moich przyjaciół patrzą w moją stronę. </span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- O nie! Chłopaki, to jest zespół. Jak śpiewać, to tylko razem. - zaprotestowałem.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- 5 głosów w tej piosence to za dużo. Proponuje trzy - powiedział Niall patrząc na naszą grupkę - może Ty Harry, Liam i Zayn? - zaproponował.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">Spojrzeliśmy na siebie i kiwnęliśmy głowami.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Dobra, spróbujmy.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;"><br />
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=WVED1mo_WV4" target="_blank"><POSŁUCHAJ></a></span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;"><br />
</span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- To… – zaczął Zayn, kiedy skończyliśmy. – To trochę inne…<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Inne niż co? – spytał Niall.<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Niż wszystko. Wszystko, co leci w radiu. Trochę nie te klimaty…<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Inne nie znaczy gorsze. – stwierdziłem. – Kto wie? Może skierujemy muzykę na nową drogę.<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Najpierw ktoś musi o nas usłyszeć. – doszedł do wniosku Liam.<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Zorganizujmy jakiś koncert! – ożywił się Nialler.<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Spokojnie, dopiero po raz pierwszy przećwiczyliśmy jedną piosenkę, jeszcze dużo przed nami. – ostudził jego zapał Liam.<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">Niall trochę przymulił, że chciałby już dać jakiś koncert, ale Liam pocieszył go paczką cukierków.<o:p></o:p></span></div><div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;"><br />
</div><div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">~*~<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal">Wracając z próby zauważyłem ładną blondynkę, stojącą samotnie przed kinem. Miałem ochotę zagadać, ale przypomniałem sobie, jak skończył się mój ostatni przypadek obcowania z płcią przeciwną. Zrezygnowałem i minąłem dziewczynę, nie obdarowując jej nawet spojrzeniem. Jednak nie umiałem się powstrzymać i ostatecznie odwróciłem się, zerkając na nią. Zlustrowałem ją, stwierdzając, że jest całkiem niezła. „W sumie to, co mi tam”, pomyślałem i zawróciłem, podchodząc do dziewczyny.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Witam szanowną damę. – powiedziałem szarmancko, kłaniając się. Ująłem rękę dziewczyny i złożyłem na niej pocałunek, jak prawdziwy gentelman. Wiedziałem, jak bajerować panny. – Czyż taka śliczna dziewczyna nie zasługuje na towarzystwo? Jeśli panienka się zgodzi, chętnie zostanę nim na dzisiejsze popołudnie, a może nawet i dłużej. – poruszyłem brwiami.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Dziewczyna patrzyła na mnie zakłopotana. Dostrzegłem rumieńce, które wywołała moja osoba. „Jak zwykle udało się”, pomyślałem zadowolony.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Ja… – zaczęła się jąkać.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Ciii… – przyłożyłem palec na jej usta. – Po co słowa? Niech zastąpią je czyny...<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Ująłem ręką jej brodę i zacząłem się przysuwać, kiedy usłyszałem krzyk:<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Koleś, co ty robisz z moją dziewczyną?!<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Ups.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Momentalnie odsunąłem się od blondynki. W naszym kierunku szedł jakiś napakowany dryblas. „Niedobrze”, pomyślałem.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Ja po prostu chciałem dotrzymać towarzystwa, dopóki jej cudowny chłopak się nią nie zaopiekuje… – odparłem, starając uśmiechnąć się przyjaźnie.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Uważaj, bo ci uwierzę koleś!<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Zamachnął się i zasadził mi z pięści w twarz.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- To cię nauczy trzymania łap z dala od cudzych dziewczyn!<o:p></o:p></div><div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;"><br />
</div><div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">~*~<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal">- Ała. – jęknąłem po raz kolejny.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Nie wierć się tak. – odparł Louis, zmieniając mi zimny okład. – Stary wiem, że lubisz trudne zdobycze, ale zajęta dziewczyna to chyba przesada, nie sądzisz? Tym bardziej, że w walce z jej chłopakiem nie miałeś szans.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Skąd miałem wiedzieć, że jest zajęta? Poza tym gdybym chciał, to bym mu przyłożył. – mruknąłem.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Założę się, że chciałeś, więc czemu tego nie zrobiłeś?<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Stwierdziłem, że należało mi się. – skłamałem.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Louis spojrzał na mnie, wytrzeszczając oczy, po czym zachichotał.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Taa, jasne.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- A żebyś wiedział! – odparłem. – Miałem sobie dać spokój z dziewczynami, ale najwidoczniej to dla mnie trudniejsze niż myślałem. Może ta nauczka coś da.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Niemożliwe! Harry Styles uczy się na błędach?! – szatyn udał zaskoczenie, na co w odpowiedzi szturchnąłem go.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Podszedłem do lustra, odchylając lekko szmatkę, zmoczoną zimną wodą. Miałem już dość sine oko. Było pewne, że do jutra będę miał ogromną fioletową śliwę. „No ale to odejmie mi trochę uroku, więc nie będzie mi już tak łatwo podrywać dziewczyn”, pomyślałem. Na siłę próbowałem dostrzec plusy tej sytuacji.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Ej stary, a myślisz, że coś wyjdzie z tego naszego zespołu? – spytał Louis.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Pewnie, a czemu by nie?<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Może być ciężko zyskać rozgłos…<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Niestety miał rację. To zapewne będzie trudne. Ale trzeba myśleć pozytywnie, tak?<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Nie zniechęcaj się od razu. – zwróciłem się do przyjaciela. – Pomyśl, co będzie, kiedy już osiągniemy sukces. Będziemy znani na całą Wielką Brytanię, a może i jeszcze dalej! Pewnego dnia będziemy sławniejsi nawet od Beatelsów! – fantazjowałem. – Jesteśmy w stanie to osiągnąć, jeśli się postaramy. A teraz niech twój umysł wkroczy do akcji, wyobraź to sobie!<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Zamknął oczy.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Potrafisz? – spytałem.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Tak.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Więc to możliwe. Wszystko jest możliwe, jeśli umiemy to sobie wyobrazić. Dlatego od następnej próby poważnie się za siebie bierzemy, zgoda?<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Zgoda. – odparł, uśmiechając się.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Chyba udało mi się go nakręcić na ten pomysł. „Ma się ten dar przekonywania”, pomyślałem.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">_____________________________________________________________________</div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal"></div><div class="MsoNormal">Siemka tu coco, tak na początek chciałabym poinformować wszystkich którzy czytają moje opowiadania : makesitfeel nie został usunięty przeze mnie. Ktoś najprawdopodobniej się włamał i go zabił.. Nie wiem jeszcze co zrobie, ale jak już coś wymyślę na pewno dam znać.<br />
<br />
Co do tego opowiadania, jestem w szoku. Na prawdę. Blog ma tydzień i już ma prawie 4 tysiące wejść i 108 komentarzy. Jedno wielkie WOW. Jesteście wspaniali. Buziaki xx<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal">Wow, rzeczywiście nasz blog ma dopiero tydzień! ;o Jakoś tak mi rachuba czasu umknęła... Dziękujemy bardzo Wam wszystkim, a szczególnie komentującym, bo każdy komentarz wywołuje szeroki uśmiech na naszych twarzach ♥ Mamy nadzieję, że ten rozdział również przypadł Wam do gustu :)</div><div class="MsoNormal">Całusy,</div><div class="MsoNormal">Olga<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;"><b><span style="font-size: x-large;"><span style="color: #6aa84f;">Wesołych Świąt i mokrego dyngusa </span><span style="color: yellow;">♥</span></span></b></div></div>Unknownnoreply@blogger.com30tag:blogger.com,1999:blog-5528944016668859517.post-68480917813770880642012-04-01T15:14:00.027+02:002012-09-14T16:32:43.970+02:00Chapter 1<div style="text-align: left;"></div><div class="MsoNormal">Rzuciłem marynarkę mundurka na łóżko. Wyjąłem z szafy jakieś wygodne ciuchy i przebrałem się, po czym udałem się do kuchni, żeby coś przegryźć.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Jest coś do jedzenia? – spytałem mamy, która siedziała na taborecie i słuchała radia. Akurat lecieli Beatelsi i ich hit „Help”.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Help me if you can, I’m feeling down. – podśpiewywała, bardzo się w to wczuwając.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Mamo, mówię do ciebie.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- O przepraszam syneczku, nie wiedziałam, że już wróciłeś.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Miałaś do mnie nie mówić syneczku. – mruknąłem niezadowolony. Bardzo kochałem moją mamę, ale czasami zapominała się i mówiła tak do mnie przy chłopakach, na co oni śmiali się ze mnie i też zaczynali gadać do mnie „syneczku”. Dlatego prosiłem ją, żeby pozbyła się tego przyzwyczajenia.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Oj, przepraszam. Jak tam zakończenie szkoły?<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Jak zwykle nudno. Jest coś do jedzenia? – powtórzyłem moje pytanie.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Na parapecie w koszyku są jabłka, weź sobie, jeśli chcesz.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Podszedłem do okna, przy okazji wyglądając na Londyn. Ulice były zapełnione dzieciakami, które cieszyły się z długo oczekiwanych wakacji. Dzięki upałowi zero staruszków na horyzoncie, którzy w taką pogodę woleli zaszyć się w domach. „Przynajmniej nie będą przeszkadzać”, pomyślałem. Miałem pecha i zawsze biegnąc wpadałem na jakiegoś, na co ten groził mi laską. Najczęstsze spotkania miewałem z panią Jenkins, naszą sąsiadką, której zawsze wytrącałem świeżo kupione jajka, w wyniku czego lądowały na chodniku. Ale co ja mogłem poradzić? Przecież celowo tego nie robiłem.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Wybierasz się gdzieś? – spytała mama.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Do Five and dime. – odparłem, biorąc jabłko.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Masz zamiar w końcu kupić sobie gitarę?<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Kiwnąłem głową w odpowiedzi. Udałem się do pokoju po pieniądze, po czym oznajmiłem mamie, że wychodzę, ale jeszcze wrócę, żeby zostawić zakup. Wyszedłem z kamienicy w upał pierwszego dnia wakacji.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">W zeszły lipiec odwiedził mnie kuzyn i przywiózł swoją gitarę. Stwierdziłem, że wszystkiego trzeba w życiu spróbować, więc poprosiłem go, żeby nauczył mnie grać. Byłem w tym całkiem niezły, więc postanowiłem, że w następne wakacje kupię sobie własną gitarę. Wypatrzyłem ją niedawno w Five and dime. Była trochę stara, ale pięć funtów i dziesięć pensów było naprawdę dobrą ceną. No a w końcu od czegoś trzeba zacząć.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Przekroczyłem próg sklepu.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Hej, Steve. – przywitałem kolesia pracującego przy kasie. Można tu było kupić całkiem fajne rzeczy za niską cenę, więc często tu bywałem, w związku z czym znaliśmy się trochę.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Hej, Harry. – przywitał mnie. – Przyszedłeś kupić w końcu tę gitarę?<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Tak. Mam nadzieję, że nadal masz ją dla mnie odłożoną i nie sprzedałeś jej nikomu?<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Nie, no co ty. Ale muszę przyznać, że szefowi nie bardzo spodobał się nasz układ. Mówiłem mu, że zapewniłeś mi, że kupisz ją jak tylko zaczną się wakacje, ale zna ogólną opinię o tobie, więc nie był przekonany.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Zaśmiałem się.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- A któż by nie znał słynnego Harry’ego Styles’a? Ucznia London High School, którego szkoła, zarówno nauczyciele jak i uczniowie, nigdy nie zapomni.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Zapewne nie dzięki twoim świetnym wynikom w nauce? – uśmiechnął się chłopak.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Nie, raczej nie. – wyszczerzyłem się. – No ale dość gadania o mnie. Pokaż moje maleństwo.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Udał się na zaplecze, a po chwili wrócił z gitarą w rękach i podał mi ją.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Od dziś jesteś moja. – zwróciłem się do instrumentu.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Stary, opanuj się trochę. – zaśmiał się Steve.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Dobra, my już pójdziemy, skoro nie jesteśmy tu rozumiani. – powiedziałem żartobliwie. Rzuciłem pieniądze na ladę, po czym wyszedłem ze sklepu.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Wróciłem do domu, by jak najszybciej wypróbować mój nowy nabytek. Nastroiłem gitarę i zacząłem grać melodie, których nauczył mnie kuzyn. Prawie wszystko pamiętałem, a to z czym miałem problemy próbowałem sobie przypomnieć. Po jakimś czasie palce zaczęły mnie boleć i bardzo posiniały, jednak nie przestawałem. W stu procentach wczuwałem się w to, co robiłem. W pewnym momencie zauważyłem na palcach coś czerwonego.<br />
<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Cholera. – mruknąłem.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Palce zaczęły mi krwawić. „Chyba trochę przesadziłem”, stwierdziłem w myślach. Poszedłem do łazienki umyć ręce. Wziąłem jakąś szmatkę, urwałem kawałek i zawinąłem nią palce. Po jakimś czasie krew przestała się wydostawać. Spojrzałem na zegar - chłopcy już pewnie byli nad rzeką. „Muszę się pośpieszyć”. Oznajmiłem mamie, że wychodzę z chłopakami i nie wiem, kiedy wrócę, na co ona odparła, że mam na siebie uważać. Co jak co, ale o mnie nie trzeba się martwić, doskonale umiem o siebie zadbać.<o:p></o:p></div><div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;"><span lang="EN-US" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;"><br />
</span><br />
<span lang="EN-US" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">~*~</span></div><div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;"><i><span lang="EN-US">I got my first real six-string<o:p></o:p></span></i></div><div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;"><i><span lang="EN-US">Bought it at the five-and-dime<o:p></o:p></span></i></div><div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;"><i><span lang="EN-US">Played ‘ till my fingers bled<o:p></o:p></span></i></div><div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;"><i><span lang="EN-US">Was the summer of ‘69</span></i></div><div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">~*~<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;"><br />
</span><br />
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">Szedłem przez wysoką trawę. Z daleka słyszałem śmiechy swoich przyjaciół którzy pewnie zdążyli się rozłożyć.<span class="apple-converted-space"> </span></span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Gdzie ten Harry? - usłyszałem Malika.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Pewnie spotkał znów jakąś fajną dziewczynę - skomentował Niall a Louis wybuchł śmiechem.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Pewnie znów bajeruje biedną płeć przeciwną.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">Uśmiechnąłem się pod nosem słysząc ich wymianę zdań. Chłopaki mnie uważają za wzór do naśladowania, jeżeli chodzi o dziewczyny. No pomijając Liama, który cały czas mi powtarza że przez taką zabawę mogę później stracić coś co będzie dla mnie ważne..no ale to Liam, wiecznie poważny Payne.<span class="apple-converted-space"> </span></span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Jestem plociuchy - zaśmiałem się gdy tylko wydostałem się zza wysokiej trawy która dzieliła mnie od chłopaków. Rzuciłem w Tomlinsona ręcznik. - Co sie tak cieszysz?</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Kogo tym razem? - spytał ucieszony.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Nikogo.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- I tak Ci nie wierzę - zaśmiał się po czym rzucił w moją stronę butelkę z piwem. - Łap młody.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Dzięki.<span class="apple-converted-space"> </span></span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- I co załatwiłeś? - spytał Liam poprawiając swoje okulary przeciwsłoneczne. </span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Tak.. - rzuciłem i zwróciłem się do chłopaków - Wiecie, mam pewien pomysł.. bo kupiłem dzisiaj gitarę..</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Masz gitarę? - spytał zdziwiony Niall. Pokiwałem głową. - Wow.</span><br />
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Tak, kupiłem dzisiaj.. i tak pomyślałem.. co wy na to żeby założyć zespół? </span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">Blondyn pokiwał głową opychając się ciastkami które przyniósł Payne<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Świetny pomysł, w końcu będę miał gdzie się wyżyć wokalnie.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">Malik wybuchł śmiechem.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- No tak, Twoja siostra skarżyła się na twoje koncerty podczas toalety.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Nie jest tak źle. Mama mnie chwali - mruknął Horan, Liam natychmiast poklepał mnie po ramieniu.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Młody to świetny pomysł. </span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- No nie wiem... - mruknął Louis poprawiając swoją grzywkę która jak zwykle wchodziła mu w oczy.<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">Spojrzeliśmy na niego pytająco.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Czego nie wiesz? - spytałem szybko. To było dziwne, Tomlinson który nie chce brać udziału w czymś takim? </span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Boję się tej sławy.. wiecie.. nie będę mógł wyjść na ulice bo będzie leciał za mną tłum rozpalonych dziewczyn. - poruszył ramionami a my wszyscy wybuchliśmy głośnym śmiechem.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Stary no bez przesady - wydusił przez śmiech Malik. </span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Dobra chłopaki. A teraz tak na poważnie - powiedziałem patrząc na ich roześmiane twarze - to jak? </span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Wchodzimy w to - rzucili jednogłośnie a na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Chłopaki spójrzcie kto idzie - Malik wstał i pokazał kiwnięciem głowy w stronę zbliżającej się grupki dziewczyn. Louis uśmiechnął się pod nosem i spojrzał na mnie takim wzrokiem, jakby chciał mi coś zaproponować. Do głowy mi przyszła tylko jedna myśl..ale szczerze? Wolałbym gdyby nie o to chodziło mojemu zwariowanemu przyjacielowi.<span class="apple-converted-space"> </span><o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Curly, co powiesz na mały "rajski bieg"? - poruszył brwiami a ja zakrztusiłem się łykiem piwa które akurat zaczerpnąłem.<span class="apple-converted-space"> </span><o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Louis nie.. - zacząłem ale Tomlinson mi przerwał.<span class="apple-converted-space"> </span></span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Nie rób mi tego.. To tradycja.. - jęknął i zakrył twarz dłońmi a przez szczeliny między palcami obserwował moją reakcję.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Harry ranisz naszą karotkę. Gdzie nasz "rajski bieg" w wykonaniu naszego kochanego Larrego? - mruknął zdegustowany Zayn tuląc zrozpaczonego Tomlinsona. Wywróciłem oczami i zabrałem się za ściąganie spodni. Louis odsłonił jedno oko i na widok mojej czynności uśmiechnął się szeroko.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- KOCHAM CIĘ BRO! - rzucił wesoło po czym sam zabrał się za pozbywanie się swoich części garderoby.<span class="apple-converted-space"> </span></span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Szybciej ! Są coraz bliżej! - pisnął Niall stojący na czatach.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Louis robie to ostatni raz - zaśmiałem się i ruszyłem nagi za biegnącym przyjacielem. Brunet biegł i śpiewał jakąś dziwną piosenkę, zapewne przed chwilą ją sobie wymyślił. Przebiegliśmy obok dziewczyn które na nasz widok zaniemówiły.<span class="apple-converted-space"> </span></span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Witam - rzucił Louis udając że ściąga czapkę z głowy i po chwili zniknął w wodzie.<span class="apple-converted-space"> </span></span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Witam moje panie - zatrzymałem się i posłałem im swój firmowy uśmiech. Nie podziałał. Oberwałem czymś w głowę co wywołało głośny śmiech moich przyjaciół którzy obserwowali wszystko przy trawie. Ukłoniłem się i po raz kolejny rzuciłem swój cudowny uśmiech. - żegnam moje panie. - i ruszyłem za przyjacielem. Dziewczyny stały oburzone nad brzegiem rzeki i mierzyły nas wzrokiem mrucząc pod nosem że jesteśmy psychiczni.<span class="apple-converted-space"> </span></span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Nigdy więcej - wynurzyłem się obok przyjaciela który również nie wyrabiał ze śmiechu.</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">- Co ty stary.. myślisz że przerwiesz naszą tradycje? - oburzył się - nigdy. - zaśmiał się i po chwili znalazłem się pod wodą.</span></div><div style="text-align: left;"><span style="line-height: 14px;">______________________________________________________________________</span></div><div style="text-align: left;"><span style="line-height: 14px;"><br />
</span></div><div style="text-align: left;"><span style="line-height: 14px;">Tak na wstępie chciałabym podziękować za 60 komentarzy pod prologiem i za 1 492 wejścia na tego bloga. Jestem w totalnym szoku i nie umiem nic z siebie wydusić. To naprawdę miłe że spodobał Wam się ten pomysł i jesteście chętni do dalszego czytania :)</span><br />
<span style="line-height: 14px; text-align: -webkit-auto;">Dziękuje. Buziaki x - coco.</span> </div><div style="text-align: left;"><span style="color: #333333;"><br />
</span></div><div style="text-align: left;"><br />
<div style="text-align: -webkit-auto;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 14px;">A oto chapter 1. Muszę przyznać, że mi bardzo się podoba, mam nadzieję, że Wam też :)</span></span></div><div style="text-align: -webkit-auto;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 14px;">Co do tych lat 60 to my ogarniamy je, ale nie do końca, więc takie pytanko: zna się któraś z Was na tym tak trochę bardziej? :D</span><span style="background-color: white; line-height: 14px;"> Wtedy ewentualnie byśmy się pytały, gdybyśmy nie były czegoś pewne ;)</span></span></div><div style="text-align: -webkit-auto;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 14px;">A i Martyna (coco) jest na to zbyt skromna, więc sama zrobię jej reklamę: <b>WBIJAJCIE NA JEJ BLOGI</b> </span><a href="http://makesitfeel.blogspot.com/" rel="nofollow nofollow" style="background-color: white; cursor: pointer; line-height: 14px; text-decoration: none;" target="_blank">http://makesitfeel.blogspot.com/</a><span style="background-color: white; line-height: 14px;"> & </span><a href="http://iimfreefallin.blogspot.com/" rel="nofollow nofollow" style="background-color: white; cursor: pointer; line-height: 14px; text-decoration: none;" target="_blank">http://iimfreefallin.blogspot.com/</a><span style="background-color: white; line-height: 14px;"> <b>SĄ PRZECUDNE!</b> Będzie miło, jeśli zostawicie też komentarz ;)</span></span></div><div style="text-align: -webkit-auto;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 14px;">Olga</span></span></div><div style="text-align: -webkit-auto;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; color: #333333; line-height: 14px;"><br />
</span></span></div><br />
P.S. Pomysł miałam w głowie już od ferii. W piątek, po dodaniu prologu, dowiedziałam się, że powstało już jedno opowiadanie "Summer of '69". Żeby nie było: NIE MIAŁYŚMY O TYM POJĘCIA. Nigdy go nie czytałyśmy, ale z tego, co słyszałam to nasze pomysły się różnią, więc wydaje mi się, że to nie problem. <span style="text-align: -webkit-auto;">- </span>Olga</div>Unknownnoreply@blogger.com49tag:blogger.com,1999:blog-5528944016668859517.post-20076315830114355512012-03-30T15:42:00.003+02:002012-09-14T16:14:20.758+02:00Prologue<div class="MsoNormal">Wielka sala, a w niej setki ludzi. Dzisiejszy dzień nie należał do tych typowych brytyjskich. Z nieba lał się żar, co powodowało wielki zaduch wewnątrz. Jeszcze tylko chwila i to wszystko się skończy.<br />
Siedziałem pomiędzy moimi najlepszymi przyjaciółmi którzy omawiali swoje wakacyjne plany. <o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Nie wiem jak wy, ale ja mam zamiar zregenerować swoje siły i odespać ten rok szkolny - powiedział blondyn rozluźniając granatowy krawat który był częścią mundurku szkolnego. <o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Nialler, Ty całe życie śpisz. Czy kiedykolwiek przyszedłeś do szkoły na czas? - brunet zaśmiał się na co Niall odpowiedział głośnym "yy". Zayn zawsze lubił się z nim drażnić. <o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Moje łóżko nie lubi być same - mruknął Horan, a my wybuchliśmy głośnym śmiechem . Po chwili rozległ się pisk mikrofonu który natychmiast zastąpił zmęczony głos dyrektora szkoły. Spojrzał na nas zza okularów.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal"> - Styles, Malik, Tomlinson, Horan i Payne.. nie przeszkadzam Wam? - cała szkoła zwróciła na nas swoje oczy. Liam wstał i natychmiast go przeprosił. Stary dobry.. grzeczny Payne. Dyrektor wywrócił oczami i wrócił do swojej przemowy. <o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Po parunastu minutach wszyscy byliśmy już wolni.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- To co robimy? - spytał uradowany Lou, kiedy kierowaliśmy się do wyjścia ze szkoły. Tommo jest od nas starszy ale czasem zachowuje się jak dziecko. - Proponuję małe piwko nad rzeką - rzucił nim zdążyliśmy coś mu odpowiedzieć. Spojrzałem na niego a on natychmiast posmutniał. - Nie odmawiaj mi, Harry. Nie rób mi tego...- jęknął.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Zaśmiałem się.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- No dobra. – odparłem. – Ale najpierw mam coś do załatwienia.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Co takiego? Czyżbyś znalazł sobie kolejną panienkę? – poruszył brwiami.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Nie. Na razie dam sobie z nimi spokój. Ostatnia zasadziła mi niezłego kopniaka w mojego przyjaciela – powiedziałem, wskazując głową na swoje krocze – kiedy dowiedziała się, że całowałem się z jej przyjaciółką.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- A to dziwne. – powiedział ironicznie Payne.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Zignorowałem jego uwagę. Umiał się zabawić, ale najczęściej był trochę sztywny, chyba dlatego, żeby nam całkowicie nie odbiło. Ale mimo to mógłby czasem olać wszystko i po prostu się zabawić. W końcu młodym jest się tylko raz w życiu. Właśnie dlatego ja nie miałem zamiaru marnować czasu.<br />
<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">- Dobra, to co, spotykamy się za dwie godziny nad rzeką? – spytał Louis. – Ja załatwię piwo. <o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Wszyscy, łącznie z Liam’em, przytaknęliśmy głowami, że się zgadzamy. Wyszliśmy z budynku, gdzie uderzyła w nas fala gorąca. Postanowiłem zignorować upał i nacieszyć się ładną pogodą, o którą ciężko było w Londynie. <span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">Głęboko wciągnąłem powietrze i stanąłem z zamkniętymi oczami, trzymając marynarkę mundurka przewieszoną przez ramię i grzejąc twarz w promieniach letniego słońca. „Nareszcie”, pomyślałem. „Nareszcie wolność”. To był czas, którego nie mogłem zmarnować - musiałem wykorzystać go w stu procentach. W głowie miałem już tylko jedną myśl: <b>Summer of ‘69</b>.<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">___________________________________________________________________</span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;"><br />
</span></div><div class="MsoNormal"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial;">Jak Wam się podoba? :) Uwielbiam wykonanie chłopców "Summer of '69" w X Factorze. Słuchając tego w kółko w mojej głowie narodził się pomysł na opowiadanie. Zastanawiałam się jaki chłopak by pasował, ale po tym wywiadzie wiedziałam, ze to musi być Harry :D :</span></div><div class="MsoNormal">"-Harry gdybyś miał maszynę do przenoszenia się w czasie, do jakiego okresu w przeszłości byś się przeniósł?</div><div class="MsoNormal">-Lata 60."</div><div class="MsoNormal">A potem poprosiłam coco o pomoc i tak narodziło się nasze wspólne opowiadanie :)<br />
- Olga</div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal">Cześć tu coco :)</div><div class="MsoNormal">W sumie nie wiem co tu napisać no ale mniejsza.</div><div class="MsoNormal">Jak widać, próbuje swoich sił w kolejnym opowiadaniu, tym raz wspóltworze go wraz z Olgą którą na pewno znacie :D Chcemy Wam przedstawić historie chłopaków w innym świetle no i w innym dziesięcioleciu.Mam nadzieje że spodoba Wam się ten pomysł i z chęcią będzieci go czytali :) Buziaki. x</div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal">P.S. Zostawcie swojego twitter'a lub numer gg, jeśli chcecie być informowane ;)</div>Unknownnoreply@blogger.com66