Saturday 26 May 2012

Chapter 7

- Co masz? - zapytał Malik wycierając się ręcznikiem.
- PIOSENKĘ ciołku - mruknął blondyn nadal skacząc.
Spojrzałem na niego i prosiłem go żeby ogarnął. 
- Boże, Nialler, bądź cicho.. miałem fajny sen.. - mruknął Liam przekręcając się na drugi bok.
- Liam, spaliłeś się - zaśmiałem się dotykając jego spieczonej skóry. Chłopak nagle podskoczył sycząc głośno.
- AŁĆ ! 
- No przecież mówiłem - wzruszyłem ramionami i posłałem mu promienny uśmiech. Louis który stał na brzegu w końcu do nas podszedł. Rzucił się na ręcznik i schował twarz w dłoniach. Spojrzałem zaniepokojony w jego stronę gdy nagle Niall zaczął śpiewać.

"You're insecure
Don't know what for
You're turning heads when you walk through the do-o-or
Don't need make-up
To cover Up
being the way that you are is eno-o-ough

Everyone else in the room can see it
Everyone else but you-u

Baby You light up my world like nobody else
the way that you flip your hair gets me overwhelmed
but when you smile at the ground it ain't hard to tell
You don't kno-o-ow
You don't know you're beautiful!
If only you saw what I can see
You'll understand why I want you so desperately
Right now I'm looking at you and I can't believe
You don't kno-o-ow
You don't know, you're beautiful!
Kno-o-ow
That's what makes you beautiful!

So c-come on
You got it wrong
To prove I'm right I put it in a so-o-ong
I don't know why
You're being shy
And turn away when I look into your e-e-eyes...

Everyone else in the room can see it
Everyone else but you-u

Baby You light up my world like nobody else
the way that you flip your hair gets me overwhelmed
but when you smile at the ground it ain't hard to tell
You don't kno-o-ow
You don't know, you're beautiful!
If only you saw what I can see
You'll understand why I want you so desperately
Right now I'm looking at you and I can't believe
You don't kno-o-ow
You don't know, You're beautiful!
Kno-o-ow
That's what makes you beautiful!

Na Na Na Na
Na Na Naaaa
Na Na
Na Na Na Na
Na Na 

Na Na Na Na
Na Na Naaaa
Na Na
Na Na Na Na
Na Na 

Baby You light up my world
like nobody else
the way that you flip your hair
gets me overwhelmed
but when you smile at the ground
it ain't hard to tell

You don't kno-o-ow
You don't know, You're beautiful!

Baby You light up my world like nobody else
the way that you flip your hair gets me overwhelmed
but when you smile at the ground it ain't hard to tell
You don't kno-o-ow
You don't know, You're beautiful!
If only You saw what I can see
You'll understand why I want you so desperately
Right now I'm looking at you and I can't believe
You don't kno-o-ow
You don't know, You're beautiful!
Kno-o-ow
You don't know, You're beautiful
Kno-o-ow
That's what makes you beautiful!
"

Chłopaki oprócz Lou skakali jak szaleni podczas gdy Niall śpiewał nam swoje nowe dzieło. Jest świetna! I ruchliwa, co najważniejsze. Zebraliśmy się szybko i ruszyliśmy do naszej "bazy" by rozdzielić zwrotki i zrobić małą próbę. Byliśmy tak podekscytowani a zwłaszcza Niall. Serio mu się udało. Niby taki cichociemny a głowę to ma niezłą! 
Po paru próbach wyszło nam coś takiego. KLIK

Usiedliśmy na oponach i gratulowaliśmy Niallowi pomysłu. Ma łeb ten nasz mały głodomór, maaaa.
- Harry, możemy pogadać? - nagle nade mną znalazł się Louis. Był skrzywiony. Pokiwałem głową i wyszedłem z nim na dwór, usiedliśmy na wielkim kamieniu pod drzewem. 
- No co jest stary? - zapytałem.
- Słuchaj.. pamiętasz tą blondynkę..? 
- No tą pyskatą? - Lou pokiwał głową - pamiętam. 
- Chyba się w niej zakochałem.. - wyszeptał.
- To dobrze! - podskoczyłem na kamieniu po czym przytuliłem go mocno.
- Ale.. ona mnie nie lubi.. 
- Czemu tak sądzisz? 
- Yy.. po dzisiejszym dniu? - zmroził mnie swoją poważną miną.
Westchnąłem. 
- Słuchaj Loui, może miała TEN dzień.
Przyjaciel się zaśmiał.
- Nie sądzę.. ona tak prawie cały czas..
- To TEN dzień można mieć cały czas?! - zapytałem zaskoczony. Lou po raz kolejny zmroził mnie wzrokiem. - Dobra, już powaga... ale poważnie, ile takie coś trwa?
- A czy ja Ci wyglądam na kobietę?! - ryknął.
- Um.. sorry sorry, nie denerwuj się. - mruknąłem - muszę zapytać o to Danielle.
Tommo wybuchł śmiechem.
- Słuchaj Marchewo, pogadaj z nią. Bez rozmowy nie ma niczego, a jeżeli Ci nie wyjdzie, znajdziesz lepszą - poklepałem go po ramieniu.
- ALE JA CHCE JĄĄ - jęknął.
- Tego kwiatu jest pół światu - zacytowałem tekst z jakiejś książki.
- A ja głupia pszczoła próbuję zapylić rosiczkę.. - mruknął.
Prychnąłem śmiechem.
- Przepraszam - złapałem się za usta gdy Lou kolejny raz tego wieczoru spojrzał na mnie zabójczym wzrokiem. - Będzie dobrze stary - poklepałem go po ramieniu a ten w odpowiedzi zepchnął mnie z kamienia.

~*~

Ze względu na to, że dziś nie było upału, postanowiłem wybrać się na małą przechadzkę po mieście. Z początku chciałem pójść po któregoś z chłopaków, żeby nie włóczyć się samemu, ale ostatecznie stwierdziłem, że mam ochotę pobyć trochę samotnie. Było to dla mnie dość nietypowe, bo zawsze wszędzie chodziliśmy razem, jednak teraz potrzebowałem chwilowego odosobnienia.
Szedłem, mając głowę w chmurach, przez co przypadkiem na kogoś wpadłem. Niestety przeze mnie osoba ta (dziewczyna, jak się okazało) zaliczyła bliskie spotkanie z chodnikiem.
- Przepraszam. – wydukałem, wyciągając rękę, by pomóc jej wstać.
Dziewczyna najpierw spojrzała niepewnie na moją dłoń, jednak po chwili chwyciła ją, podnosząc się z ziemi.
- Jeszcze raz przepraszam. – powiedziałem.
- Nic się nie stało. – zapewniła.
Zacząłem się jej przyglądać. „Czy ja jej już gdzieś nie widziałem?”, zastanawiałem się.
- Wydaje mi się, że skądś cię kojarzę…
- Bo już raz się spotkaliśmy. – uśmiechnęła się lekko, przez co ujrzałem dołeczki w jej policzkach.
Chwila… Te dołeczki w policzkach… Już wiem! Spotkałem ją na stadionie i to ona pokazała mi drogę do męskiej toalety.
- Aaaaaa! – przeciągnąłem samogłoskę, w celu uświadomienia jej, że już się połapałem.
Dziewczyna uśmiechnęła się śmielej.
- Jeszcze raz strasznie ci dziękuję. – powiedziałem. – Nie masz pojęcia jakiej ulgi dzięki tobie doznałem.
- Domyślam się. – zachichotała. – Tak w ogóle to jestem Lisbeth. – wyciągnęła rękę na powitanie.
- Miło mi cię poznać, Lizzie. Mogę cię tak nazywać, prawda? – posłałem jej szarmancki uśmiech, całując jej dłoń, na co ona ponownie zachichotała.
- Możesz. – odparła.
- Ja chyba nie muszę ci się przedstawiać. – powiedziałem pewnie.
- Jak to? – zmarszczyła brwi.
- Nie mów, że nie znasz słynnego Harry’ego Styles’a?! – zdziwiłem się.
- Emm, nie bardzo…
- A jesteś stąd? Bo wcześniej cię tu nie widywałem…
- Nie. Przyjechałam tylko na wakacje.
- To wszystko wyjaśnia. – kiwnąłem. – Może chcesz się trochę ze mną przejść? – zaproponowałem.
- Pewnie. – uśmiechnęła się.
Zaczęliśmy powoli spacerować.
- Więc jesteś tu dość sławny? – spytała.
- Jeśli to, że zna mnie prawie cały Londyn, można nazwać sławą, to tak, jestem tu sławny. – odparłem, uśmiechając się nieco zadziornie.
Dziewczyna w odpowiedzi również się uśmiechnęła. „Ma takie słodkie dołeczki, kiedy się uśmiecha”, pomyślałem. „Słodsze nawet od moich…”. Chwila. Czy ja właśnie to pomyślałem? „Harry, musisz się ogarnąć! Nie ma nikogo bardziej idealnego od ciebie”, zganiłem się w myślach.

_____________


Hejka, znów przepraszamy że tak długo czekaliście.. nie jestem w stanie myśleć, brak weny na TSO69. Jakaś masakra. 
Chciałam zrobić taką małą reklamę, mam nadzieje że się nie obrazicie.
Otóż założyłam nowego bloga, pod inną nazwą autora : www.geezwho.blogspot.com na który serdecznie zapraszam :) Również chciałam Was zaprosić na www.samemistakes-1d.blogspot.com i na www.life-scenarioo.blogspot.com <-- to są opowiadania moich koleżanek, i na prawdę chciałabym żebyście to przeczytali :) Mają świetne pomysły i na prawdę przyjemnie się czyta :) 
No i mam nadzieje że rozdział się podoba :)  - coco.


Jak już napisała Martyna, przepraszamy, że musiałyście tak długo czekać. Ale to jest jakaś masakra, kompletny brak weny ;( To chyba przez to, że już prawie wakacje... Mamy jednak nadzieję, że będziecie dla nas wyrozumiałe :)
Całusy,
Olga

Thursday 10 May 2012

Chapter 6

- Gdzie oni tyle są?! – krzyknąłem wkurzony.
Stałem w kolejce razem z Lou i Liam’em. Zayn i Niall zniknęli gdzieś przed chwilą, za potrzebą. Za moment miała być nasza kolej, a ich nadal nie było.
- Spokojnie, już tu idą. – powiedział Liam, wskazując głową w kierunku, z którego nadchodzili nasi przyjaciele.
- Gdzie wyście tyle byli?! – wydarłem się.
- Wiesz, ciężko znaleźć ustronne miejsce do załatwienia potrzeby fizjologicznej w samym środku Londynu. – odparł Zayn ironicznie.
Zignorowałem jego wypowiedź, gdyż właśnie nadeszła nasza kolej. Już po chwili dostaliśmy się na stadion. Tak, stadion. Razem z chłopakami postanowiliśmy pójść na mecz. Oszczędzaliśmy od dawna, żeby wybrać się na niego i w końcu udało się. Szczerze mówiąc był to nasz pierwszy taki wypad. No ale w końcu postanowiłem sobie, że te wakacje będą wyjątkowe.
Z podekscytowaniem obserwowaliśmy wnętrze stadionu, zachwycając się wszystkim. Po chwili zajęliśmy miejsca na trybunach, szykując się na emocje związane z meczem.

~*~

- GOOOOOOOOOOOL! – darliśmy się wszyscy w niebo głosy, kiedy drużyna, której kibicowaliśmy zdobyła bramkę.
Atmosfera na stadionie była niesamowita. Było świetnie. Chociaż może nie tak całkiem… Był jeden problem. „Ehh, dlaczego nie poszedłem wtedy z Zayn’em i Niall’em?!”, żałowałem w myślach. Teraz natychmiastowo musiałem skorzystać z toalety, ale nie chciałem stracić ani kawałka meczu. Próbowałem przetrzymywać, ale po chwili stwierdziłem, że już dłużej nie dam rady. Powiedziałem chłopakom, że zaraz wracam i pobiegłem w poszukiwaniu toalety.
Biegłem ile sił w nogach, nie mogąc się doczekać upragnionej ulgi. Pech chciał, że nie umiałem znaleźć żadnej ubikacji. Biegałem w tę i z powrotem szukając jakiejś łazienki, ale nigdzie takowej nie widziałem. W pewnym momencie ujrzałem tabliczkę z napisem „TOALETY” i od razu tam pobiegłem, radując się z sukcesu. Otworzyłem z impetem drzwi pomieszczenia… i wtedy mój wzrok napotkał zdziwione spojrzenia kilku dziewczyn.
- Cholera. – mruknąłem. To była damska toaleta.
Jedna z dziewczyn podeszła do mnie i uderzyła mnie w policzek.
- Ała. – jęknąłem.
- Zboczeniec. – mruknęła, mijając mnie i wychodząc.
W pomieszczeniu zostały trzy dziewczyny. Dwie z nich zaczęły szeptać coś między sobą, zerkając na mnie. Normalnie zaciekawiłbym się, co o mnie mówią, jednak teraz myślałem tylko o tym, by jak najszybciej sobie ulżyć.
- Męska toaleta jest piętro wyżej. – usłyszałem czyjś głos. Odwróciłem głowę w stronę, z którego on dochodził.
Był to głos trzeciej dziewczyny znajdującej się w pomieszczeniu. Blondynka stała przy umywalce, uśmiechając się lekko. Kiedy to robiła miała dołeczki w policzkach, tak samo jak ja.
- Dzięki. – posłałem jej spojrzenie, wyrażające jak bardzo mi pomogła, po czym wybiegłem z pomieszczenia i udałem się do toalety piętro wyżej.

~*~

- Niall! Poczekaj! - biegłem za przyjacielem który powoli znikał za rogiem jakiegoś domu. Nie słyszał mnie, za pewne specjalnie - NIALLER ZLITUJ SIĘ!
Nie rozumiem jak można mieć tak szybki krok, dosłownie parę sekund temu, stał obok mnie i śmiał się w niebogłosy. Chyba przegiąłem z paroma słowami. Niall jest wrażliwym chłopakiem, trochę aż za. Powiedziałem mu że piosenki które dla nas piszę są zbyt.. smętne? Tak, tak powiedziałem.. ALE NIE CHCIAŁEM GO URAZIĆ. Chciałem mu tylko podsunąć pomysł, do napisania jakiejś..szybszej piosenki. Po jakichś 200 metrach Horan się zatrzymał i posłał mi groźne spojrzenie które po chwili zastąpił uśmiech. Uśmiech który oznaczał że nasz mały, pulchny, wiecznie głodny blondasek wpadł na pomysł.

~*~

Gorące popołudnie, z resztą jak każde ostatnio.
Wybraliśmy się nad wodę, choć mieliśmy zająć się kolejną próbą. W takim upale nie da się myśleć, nie da się pracować.. nie da się nic.
Louis i Zayn nawzajem się podtapiali, a Niall zawzięcie coś pisał w swoim rozwalonym zeszycie. Próbowałem podglądać co takiego tam pisze, ale za każdym razem kiedy sie zbliżałem, dostawałem po głowie. Liam leżał na trawie i się opalał.
- LOU..CIO..ŁKU! - krzyczał Zayn kiedy wynurzał się z wody, a Lou, jak Lou, tylko się śmiał. Trzymał jego głowę i co kilka sekund ją zanurzał. Sadysta.
Nie wiedziałem za co się zabrać, woda dla mnie była zbyt zimna, Niall nie miał czasu a Liam.. Liam chyba zasnął. Rozejrzałem się po okolicy i ujrzałem zbliżającą się, sporą grupkę. Gdy podeszli bliżej, zauważyłem w niej parę dziewczyn z naszej klasy i szkoły, i parę nowych, całkowicie mi nieznanych. Uśmiechnąłem się.
- Witam, zgubiły się panie? - No dalej, Harry, pokazujesz swój firmowy uśmieszek numer..3?
- Cześć Harry.. Nie, nie zgubiły się.. - mruknęła niska szatynka. Pixie, jedna chyba z najładniejszych dziewczyn z naszej klasy. Jej piękne zielone oczy błyszczały jak dwa diamenciki, a jej uśmiech.. Aww.. No po prostu ideał. Szkoda tylko że Ona, na mój widok burzy się jak morze podczas sztormu. Po prostu mnie nie lubi. Ciekawe dlaczego?
- Może zechcecie się do nas dołączyć? - Zaproponowałem. Jedna, blondynka, naprawdę ładna blondynka, spojrzała na mnie jak na kretyna.
- Do Was? To znaczy do kogo? - zaśmiała się - Do tego krasnala który pisze coś w zeszyciku - Niall zareagował głośnym "eej" - do tego śpiącego królewicza i dwóch idiotów podtapiających się w zimnej wodzie? - powiedziała z ironią - Nie dziękujemy, bynajmniej.. ja dziękuje. - odwróciła się i ruszyła, sama, w dalszą podróż. Louis który zaprzestał zabawę z wściekłym Malikiem spojrzał w naszą stronę lekko zarumieniony. Zayn, wyszedł na brzeg. Woda błyszczała na jego ciele jak małe kryształki, co sprawiło że parę dziewczyn głośno westchnęło. Nie dziwie się, czasem jak patrzę na budowę Zayna, sam wzdycham, nie wiem jak on to robi, ale jego ciało jest po prostu idealne. Idealnie umięśniony brzuch.. ręce. Harry stop. Przecież ty jesteś hetero.
- Może zostaniemy? - powiedziała cicho ruda na co Pixie prychnęła.
- Nie dziękuje, ja idę. Na razie. - odwróciła się w stronę blondynki która opuściła nas parę chwil temu. Daleko nie doszła, bo stała przy wywalonym pniu i bacznie obserwowała naszą grupkę. Louis który nadal stał w wodzie, nie odrywał od niej wzroku.
Chyba się domyślam o kim mówił..
Spojrzałem na nią jeszcze raz, ale to odwróciła wzrok.
Chyba nie jest zbyt... towarzyska.
Dziewczyny z niechęcią odeszły a Niall który wciąż coś pisał, po kliku sekundach wydarł się na całe gardło tańcząc przy tym jakiś dziwny taniec.
- MAM! MAM! MAAAAAAAAAAAM!
Spojrzałem na niego pytająco.
- MAM NOWĄ PIOSENKĘ!

___________________________________

Długo oczekiwany chapter 6 ! Przepraszamy że tak długo, to nie było celowe :)
 Poprawimy się :D - coco
Tak, przepraszamy :s Ale mamy nadzieję, że zrekompensowałyśmy się treścią tego rozdziału :) I że przypadł Wam on do gustu ;)
Całusy,
Olga