„Osiem” było sygnałem, żeby zaczynać. Mieliśmy właśnie z chłopakami kolejną próbę. Spotykaliśmy się trzy razy w tygodniu, żeby ćwiczyć piosenki. Wykorzystaliśmy kilka autorstwa Nialler’a, ale ćwiczyliśmy też cover’y.
Teraz śpiewaliśmy „All My Loving”, Beatles’ów.
- Nierówno panowie, nierówno! – krzyknąłem, gestami każąc im przestać śpiewać. – Jeszcze raz od początku.
- Harry, już czwarty raz będziemy zaczynać od nowa. – jęknął Zayn.
- Będziemy ćwiczyć, dopóki nie będzie idealnie!
- Stary, może teraz poćwiczylibyśmy coś innego, co? – zaproponował Liam.
- Nie przejdziemy do kolejnej piosenki, dopóki ta nie wyjdzie nam perfekcyjnie!
- Ale ja nie mówię, o ćwiczeniu piosenek. – Liam uśmiechnął się znacząco.
~*~
Me and some guys from school
Had a band and we tried real hard
~*~
- Chłopaki, wymiękkam. - jęknąłem opadając na ziemie. Louis, Liam i Zayn wybuchli głośnym śmiechem.
- Harry - odezwał się Lou - Spójrz. Niall, kluska nad kluskami, radzi sobie o wiele lepiej od Ciebie. To jest dziwne, nie sądzisz?
Nialler który podciągał coś, co wyglądało jak ciężarki spojrzał na nas krzywo. - Spadajcie. - mruknął wracając do swojej czynności - i wcale nie jestem kluska.
Dziś zrobiliśmy sobie wolne od prób i poszliśmy poćwiczyć. Liam i Zayn przez kilka tygodni stworzyli taką swoją własną siłownie. Lepiej nie dopytywać się z czego ona jest zrobiona. Ważne że jest. Ten dzień jest męskim dniem. Nawet Liam zrezygnował ze spotkania z Danielle i to chyba dla niej lepiej, bo w kółko od kilku dni z nami przebywała. Nie żeby nam przeszkadzała, ale to jest dziewczyna i powinna trochę więcej czasu spędzać z koleżankami niż z taką bandą kretynów jak my. Dodam również, że głupio mi było patrzeć na przytulającą się parę.. Tak dziwnie.. Dobra, nie ważne.
- Harry, wstawaj z tej podłogi! Nie rób wstydu.. - wydusił Zayn przez śmiech.
- Nie ! - krzyknąłem - Ja protestuję.
Liam uniósł brew do góry - A to niby przeciwko czemu?
- ... przeciwko temu czemuś! Wysysa z człowieka całą energie! TO NIEDORZECZNE! A poza tym, ktoś tak piękny jak ja, nie powinien się tyle męczyć.
Powiedziałem to oczywiście z ironią, nie jestem taki narcystyczny jak Malik. Wiedziałem że zaraz się oburzy i odkręci. Haha, nie lubi jak go przedrzeźniam, ale to też, tak z miłości.
- Yy - mruknął Zayn odchodząc do Niall'a.
Lilo po raz kolejny wybuchł śmiechem.
- Dobra dobra Haroldzie, wiemy że jesteś piękny - Louis kucnął obok mnie - ale nie rób wstydu o wstawaj.
- Ni...
- Pójdziemy na piwo.
Natychmiast się podniosłem otrzepując koszulkę.
- No to kiedy? - wyszczerzyłem zęby a Liam pokręcił głową.
- Ty już jesteś alkoholikiem młody..
- Nie alkoholikiem tylko piwoszem.. stary.
Payne machnął ręką i podszedł do Zialla który zawzięcie o czymś rozmawiał. Odwróciłem się w stronę przyjaciela.
- No to kiedy? - ponowiłem pytanie.
- Po meczu.
- Jakim meczu?! - zdziwiłem się.
- W nogę kretynie..
- Jesteś okrutny... - jęknąłem.
Nie żebym był leniwy, po prostu dziś nie mam na to siły.
- A Ty leniwy - odpowiedział szczerząc się szeroko i odchodząc do kumpli którzy stali po drugiej stronie pokoju Zayna. Podążyłem za nim w kółko go przedrzeźniając.
~*~
Było już ciemno. Wraz z Tommo wracaliśmy do domu od Zayna. Szliśmy w milczeniu, co było dla Nas nowością a to było dosyć dziwne, bo zazwyczaj wracaliśmy ciągle się przepychając i wyzywając.
- Hazz ? - Louis w końcu się odezwał. Spojrzałem na niego ale ujrzałem tylko kaptur naciągnięty na głowę.
- No?
- Myślisz.. myślisz że można... kogoś kochać.. nawet jeśli się go nie zna? - spytał cicho. Zamurowało mnie. Tak, oczywiście, domyślałem się że może chodzić o dziewczynę.. No.. że jest taki jakiś..inny, ale nie byłem pewien.. A teraz? Przyjaciel spojrzał w moją stronę.
- Myślę że.. tak.. - odpowiedziałem - ... ale.. sam nie wiem, nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem.. wiesz.. no rozumiesz.
- Tak.. rozumiem. - powiedział tak samo cicho.
Nie chciałem nic od niego wyciągać. Będzie chciał, to mi powie. Znam go całe życie i wiem, że prędzej czy później dowiem się wszystkiego.
_________________________________________
Wiem że to już jest dziwne, że ja tu tak wszystko, ciągle przeżywam.. ale nie dziwcie mi się ! :D
To opowiadanie ma PONAD 10 tysięcy wyświetleń i 220 komentarzy! Jedno wielkie WOW.
To pewnie dzięki Oldze i jej urokowi, nie ma co. Nie zaprzeczajcie :D
Dziękuje wszystkim ! x - coco
Właśnie też mnie zaskoczyła liczba odwiedzin ! ;o Nie wiedziałam, że już tak dużo !
Wybaczcie, ale muszę : hahahahahhaha XD Martyna, jaki mój urok, co? :D hahahha xd Raczej Twój debilu ! ♥
A i chciałam przeprosić, bo to przeze mnie rozdział pojawił się tak późno :s Nie miałam kompletnie weny ;c No nic, mam nadzieję, że z następnym lepiej pójdzie :)
Całusy,
Olga
Edit : A teraz Olga zwala wszystko na siebie. Oj nie ładnie nie ładnie kochanie :* Jak Ty mi nie pozwalasz, to ja i Tobie nie pozwalam tak mówić! :D I nie wyzywaj mnie..
- Harry - odezwał się Lou - Spójrz. Niall, kluska nad kluskami, radzi sobie o wiele lepiej od Ciebie. To jest dziwne, nie sądzisz?
Nialler który podciągał coś, co wyglądało jak ciężarki spojrzał na nas krzywo. - Spadajcie. - mruknął wracając do swojej czynności - i wcale nie jestem kluska.
Dziś zrobiliśmy sobie wolne od prób i poszliśmy poćwiczyć. Liam i Zayn przez kilka tygodni stworzyli taką swoją własną siłownie. Lepiej nie dopytywać się z czego ona jest zrobiona. Ważne że jest. Ten dzień jest męskim dniem. Nawet Liam zrezygnował ze spotkania z Danielle i to chyba dla niej lepiej, bo w kółko od kilku dni z nami przebywała. Nie żeby nam przeszkadzała, ale to jest dziewczyna i powinna trochę więcej czasu spędzać z koleżankami niż z taką bandą kretynów jak my. Dodam również, że głupio mi było patrzeć na przytulającą się parę.. Tak dziwnie.. Dobra, nie ważne.
- Harry, wstawaj z tej podłogi! Nie rób wstydu.. - wydusił Zayn przez śmiech.
- Nie ! - krzyknąłem - Ja protestuję.
Liam uniósł brew do góry - A to niby przeciwko czemu?
- ... przeciwko temu czemuś! Wysysa z człowieka całą energie! TO NIEDORZECZNE! A poza tym, ktoś tak piękny jak ja, nie powinien się tyle męczyć.
Powiedziałem to oczywiście z ironią, nie jestem taki narcystyczny jak Malik. Wiedziałem że zaraz się oburzy i odkręci. Haha, nie lubi jak go przedrzeźniam, ale to też, tak z miłości.
- Yy - mruknął Zayn odchodząc do Niall'a.
Lilo po raz kolejny wybuchł śmiechem.
- Dobra dobra Haroldzie, wiemy że jesteś piękny - Louis kucnął obok mnie - ale nie rób wstydu o wstawaj.
- Ni...
- Pójdziemy na piwo.
Natychmiast się podniosłem otrzepując koszulkę.
- No to kiedy? - wyszczerzyłem zęby a Liam pokręcił głową.
- Ty już jesteś alkoholikiem młody..
- Nie alkoholikiem tylko piwoszem.. stary.
Payne machnął ręką i podszedł do Zialla który zawzięcie o czymś rozmawiał. Odwróciłem się w stronę przyjaciela.
- No to kiedy? - ponowiłem pytanie.
- Po meczu.
- Jakim meczu?! - zdziwiłem się.
- W nogę kretynie..
- Jesteś okrutny... - jęknąłem.
Nie żebym był leniwy, po prostu dziś nie mam na to siły.
- A Ty leniwy - odpowiedział szczerząc się szeroko i odchodząc do kumpli którzy stali po drugiej stronie pokoju Zayna. Podążyłem za nim w kółko go przedrzeźniając.
~*~
Było już ciemno. Wraz z Tommo wracaliśmy do domu od Zayna. Szliśmy w milczeniu, co było dla Nas nowością a to było dosyć dziwne, bo zazwyczaj wracaliśmy ciągle się przepychając i wyzywając.
- Hazz ? - Louis w końcu się odezwał. Spojrzałem na niego ale ujrzałem tylko kaptur naciągnięty na głowę.
- No?
- Myślisz.. myślisz że można... kogoś kochać.. nawet jeśli się go nie zna? - spytał cicho. Zamurowało mnie. Tak, oczywiście, domyślałem się że może chodzić o dziewczynę.. No.. że jest taki jakiś..inny, ale nie byłem pewien.. A teraz? Przyjaciel spojrzał w moją stronę.
- Myślę że.. tak.. - odpowiedziałem - ... ale.. sam nie wiem, nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem.. wiesz.. no rozumiesz.
- Tak.. rozumiem. - powiedział tak samo cicho.
Nie chciałem nic od niego wyciągać. Będzie chciał, to mi powie. Znam go całe życie i wiem, że prędzej czy później dowiem się wszystkiego.
_________________________________________
Wiem że to już jest dziwne, że ja tu tak wszystko, ciągle przeżywam.. ale nie dziwcie mi się ! :D
To opowiadanie ma PONAD 10 tysięcy wyświetleń i 220 komentarzy! Jedno wielkie WOW.
To pewnie dzięki Oldze i jej urokowi, nie ma co. Nie zaprzeczajcie :D
Dziękuje wszystkim ! x - coco
Właśnie też mnie zaskoczyła liczba odwiedzin ! ;o Nie wiedziałam, że już tak dużo !
Wybaczcie, ale muszę : hahahahahhaha XD Martyna, jaki mój urok, co? :D hahahha xd Raczej Twój debilu ! ♥
A i chciałam przeprosić, bo to przeze mnie rozdział pojawił się tak późno :s Nie miałam kompletnie weny ;c No nic, mam nadzieję, że z następnym lepiej pójdzie :)
Całusy,
Olga
Edit : A teraz Olga zwala wszystko na siebie. Oj nie ładnie nie ładnie kochanie :* Jak Ty mi nie pozwalasz, to ja i Tobie nie pozwalam tak mówić! :D I nie wyzywaj mnie..