Friday 5 April 2013

Chapter 10

- Daj spokój, Louis! Wiem, że tam jesteś! – krzyknąłem po raz kolejny, jednak nadal nie uzyskałem żadnej odpowiedzi.
Stałem pośrodku lasu, pod jednym z drzew. Jednak nie było to zwyczajne drzewo… To na nim znajdował się nasz domek, który zbudowali dla nas rodzice, kiedy byliśmy jeszcze mali. To było nasze sekretne miejsce – moje i chłopaków. Zawsze przychodziliśmy tu, żeby się pobawić, lub gdy spiskowaliśmy by zrobić komuś jakiś numer, czy coś w tym stylu.
Pomimo iż już od kilku lat się tu nie bawiliśmy, wiedziałem że Lou nadal przychodził w to miejsce, gdy chciał pobyć sam.
- Louis! – krzyknąłem po raz ostatni, w nadziei, że chłopak w końcu zejdzie.
Jednak gdy nadal nie uzyskałem żadnej odpowiedzi, a wyglądało na to, że mój przyjaciel nie miał zamiaru ruszyć swego zacnego tyłka, postanowiłem, że sam wejdę na górę.
„Rany, jak ja dawno tego nie robiłem”, pomyślałem, gdy nieco nieudolnie zacząłem wspinać się po drabince. Na szczęście obyło się bez większych problemów – nie spadłem, co najważniejsze. Już po chwili byłem na górze.
- Louis – odezwałem się spoglądając na mojego przyjaciela.
Wgramoliłem się do środka, jednak chłopak nadal nie raczył się odezwać.
- Stary, daj spokój.
- Jeśli to wszystko, co masz mi do powiedzenia to możesz już iść – mruknął w końcu.
- Nie, nie wszystko – odparłem. – Stary, ja… Chciałem cię przeprosić.
Louis przeniósł na mnie wzrok, jednak nadal nie był przekonany.
- Może rzeczywiście trochę przesadziłem z tym naciskaniem na was i z próbami – przyznałem. – Ale po prostu… bardzo chciałem, żeby nam się udało. Nie tylko dla siebie. Dla nas. Wierzę, że możemy wiele osiągnąć, ale tylko, gdy jesteśmy razem.
„Wow, ale to było głębokie”, pomyślałem.
- Ja też w to wierzę – zachrypniętym głosem odezwał się Louis. – I też przepraszam, może trochę przesadziłem z tymi pretensjami. Ale po prostu…
- Wiem, stary, wiem – przerwałem mu, uśmiechając się.
Mój przyjaciel odwzajemnił uśmiech.
~*~
- Lizzie! – krzyknąłem, przepychając się przez tłum ludzi na ulicy. Czemu dziś tyle tutaj ludzi?! – Lizzie!
W końcu dziewczyna zatrzymała się i odwróciła.
- Oo, cześć Harry – uśmiechnęła się na mój widok.
- Właśnie cię szukałem – oznajmiłem. – Mam świetne wieści!
- Jakie?! – podekscytowana Liz krzyknęła trochę za głośno.
- Ja i chłopcy będziemy mieć koncert! – oświadczyłem poważnym tonem.
- To świetnie! – ucieszyła się.
- Wpadniesz, prawda? – poruszyłem brwiami.
- No pewnie – uśmiechnęła się. – A kiedy i gdzie?
- Jutro o ósmej w tej restauracji, w której byliśmy ostatnio.
- Okej, w takim razie na pewno będę. Teraz przepraszam, ale muszę lecieć pomóc babci! – krzyknęłam na odchodnym, posyłając mi ręką buziaka.
„Czy to miało coś znaczyć?” zastanowiłem się na chwilę.

~*~
Zamaszyście otworzyłem dużą, drewnianą szafę. Miałem nadzieję, że znajdę coś odpowiedniego na pierwszy koncert One Direction. Nie miałem dużego pola do popisu, ponieważ wśród okropnych, mundurkowych ubrań i rozciągniętych koszulek wisiała tylko jedna, śnieżnobiała koszula. "Idealna!" pomyślałem i zdjąłem ją z wieszaka. Po kilku chwilach na łóżku wylądowała moja kompletna garderoba na dzisiejszy wieczór. Stanąłem przed lustrem w samych bokserkach i skarpetkach podciągniętych prawie pod kolana i przeczesałem palcami swoje niesforne loki.
- Ślicznie wyglądasz księżniczko ale miło by było gdybyś jednak się pośpieszył. - usłyszałem głos Niall'a, który ledwo powstrzymywał się od śmiechu. Horan ubrany był bardzo schludnie i elegancko. Miał na sobie koszulę w czarno-czerwoną kratę i zwykłe czarne spodnie. Na szyi miał cienki, czarny krawat. Chyba każdy miał go w szafie - no cóż taka moda. W pośpiechu wciągnąłem na siebie ciemnogranatowe spodnie i białą koszulę w której od razu podwinąłem rękawy. 
- Pomożesz mi? - zapytałem podając kumplowi czerwony krawat. Nigdy nie byłem w tym dobry a Horan był całkiem niezły w te klocki.
- Jasne!
Jednak okazało się, że zawiązanie krawata osobie, która ma okropne łaskotki w okolicach szyi - czyli mnie zajmuje więcej niż dwie minuty.
- Idziemy? - zapytałem i jeszcze raz rzuciłem okiem na swoje odbicie w lustrze
Szybko zbiegliśmy po schodach na dół. Zajrzałem do kuchni.
- Pa mamo, życz nam powodzenia! - chciałem już udać się do wyjścia
- Pokaż się synecz... Harry. - mama szybko poprawiła się. - Wyglądacie prześlicznie chłopcy! - wzruszona powiedziała i dała mi buziaka. Chciałem na nią nakrzyczeć ale nie mogę odbierać jej wszystkich przyjemności z bycia matką. I to w dodatku tak przystojnego młodzieńca, którego może bezkarnie całować.
Zarzuciłem na plecy swoją gitarę i w końcu udało nam się opuścić z Niall'em mój dom. Byliśmy już nieźle spóźnieni!
~*~
- Boicie się? - szepnął Liam nerwowo wycierając spocone dłonie w spodnie.
Nikt nie odpowiedział. Skupialiśmy się na nuceniu piosenek. Nagle podszedł do nas Tom, który pracuje w tej restauracji, zabawia gości i puszcza muzykę na potańcówkach. 
- Gotowi? - uśmiechnął się
- Takk! - krzyknął Louis, chociaż widać było że zrobił to z nerwów
Nagle wszystkie oczy były skierowane na nas. Kurczowo trzymałem mikrofon w obawie, że wyśliźnie się z moich mokrych dłoni. Popatrzyliśmy na siebie. To był znak, że możemy zaczynać. "Wonderwall" (włącz) poszło na pierwszy ogień. Słyszałem niepewność w naszych głosach. Kilka razy pomyliłem się z Niall'em w akordach ale wszyscy bawili się świetnie i nie wychwycili naszego błędu. "I'm yours" to była bułka z masłem. Dalej szło już tylko coraz lepiej. Czuję, że idziemy w dobrym kierunku!
_________________________________________________________________

WIELKI POWRÓT! :)
Jak zapowiadałam, opowiadanie znowu rusza! Nie wiem, czy wszystkie czytałyście poprzednią notkę, dlatego niestety muszę Was poinformować, że coco zrezygnowała z pisania z powodu braku czasu i weny. Nie czułabym się całkowicie pewnie, pisząc to opowiadanie sama, dlatego poprosiłam o pomoc moją przyjaciółkę, Aleksę :)
Ten rozdział jest po prostu takim powrotem do tej historii, dlatego nie dzieje się w nim zbyt wiele. Jednak mam nadzieję, że nowe rozdziały spodobają Wam się równie bardzo, co poprzednie, gdyż już niedługo ruszamy z niezłą akcją! - Olga

Hej! Jestem Aleks (Aleksa) albo Lexi jak wolicie, a opowiadania piszę pod nickiem Annabella. Bardzo się cieszę, że mogę współtworzyć opowiadanie z moją cudowną i kochaną Olgą  Mam nadzieję, że się Wam spodobam. I w ogóle strasznie się cieszę, że mogę pisać to opowiadanie! Nie wiem co napisać:) Mam tylko nadzieję, że nie odstraszę Was XD - całusy, Aleks

P.S. Wiemy, że w tamtych czasach nie było "Wonderwall" i "I'm Yours", ale jak to coco kiedyś napisała: załóżmy, że były haha x

27 comments:

  1. MATKO, JAK JA ZA TYM TĘSKNIŁAM! ♥♥♥

    ReplyDelete
    Replies
    1. Skoro już mi się udało być 1st, to teraz dalej :D
      I tak, baaaaaardzo się cieszę, ze powróciłyście z tym opowiadaniem! Szkoda, ze coco zrezygnowała, ale myślę, ze jakoś sobie z tym poradzę xD. A więc Lexi! Witam na pokładzie :3
      Musze przyznać, ze nie nasyciłyście mnie tym króciutkim wstępem, mało mi, tak bardzo mi mało!
      Soooo, dziękuję z całego serca za powrót, życze weny, czasu i pomysłów oraz mam nadzieję, ze już nie będzie takich długich przerw, bo ja tak bardzo kocham to opowiadanie!
      kdiubviogubo
      Em.

      Delete
  2. NO NARESZCIE! już nie mogłam się doczekać na ten nowy rozdział! cieszę się że nareszcie jest. wgl to co ja mogę powiedzieć? jest cudowny. jak zawsze. czekam na kolejne. xx

    ReplyDelete
  3. Cieszę się że wróciłyście do tego opowiadania :P Lexi życzę powodzenia :)

    ReplyDelete
  4. Ohhhh NARESZCIE xD jak ja na niego czekałam ^^ Dziewczyny świetna robota :) Olga widzę trzyma ręka na pulsie a Lexi (podoba mi sie ten nick) życzę ci powodzenia w pisaniu i dużo weny ^^ jesteś tak samo doba jak Olga :)
    Jeśli miałybyście ochotę to chciałabym abyście przeczytały to opowiadanie (moje) i skomentowały co o nim myślicie
    http://live-while-we-are-young-my-story.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    ReplyDelete
  5. No w końcu!
    Nawet nie wiecie jak długo czekałam *-*
    Mam nadzieję, że teraz rozdziały będą się pojawiać szybciej.
    Rozdział świetny! <3
    @Martine2027

    ReplyDelete
  6. Hej! :)
    Nawet nie wiecie jak się cieszę, że znów piszecie tego bloga! No po prostu się tym jaram! ^^
    Miałam ochotę zacząć skakać z radości, gdy zobaczyłam, że dodałyście rozdzial! Obyście już nigdy go na tak długi czas nie opuścily! :)
    Szkoda, że rozdział taki krótki;( Tak długo was nie było i tylko taki krótki rozdzialik;( Mam nadzieję, że kolejne będą dłuższe! Oby pojawiły się jak najszybciej! <3
    życzę dużo weny kochane! :)

    Chciałam was także do mnie zaprosić.
    http://hello-in-my-world.blogspot.com/
    Za każdy komentarz bardzo dziękuję;) Zależy mi na WASZEJ opinii:*

    ReplyDelete
  7. Och Boże Boże Boże
    Aaaaaaaaaaaaaaaa
    Nareszcie rozdział i jak zwykle genialny...

    ReplyDelete
  8. This comment has been removed by a blog administrator.

    ReplyDelete
  9. No w końcu nowy <3
    Prześwietnie wyszedł ;)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny ;)

    ReplyDelete
  10. Czekam na next'a. A tak wgl. to opowiadanie mi się bardzo podoba, bo jest inne niż wszystkie iii... tu jest duży plus !!! Piszecie genialnie.

    PS. Zapraszam do mnie :
    1. http://opowiada-kamila69.blogspot.com/
    2. http://nie-chce-juz-zyc-kaczuszka69.blogspot.com/

    Kaczuszka <3

    ReplyDelete
  11. fajnie no :#

    http://wlasnietutaj.blogspot.com/

    ReplyDelete
  12. Jeeej *___________* W końcu nowy rozdział! Cudowny z resztą jak zwykle ;D cieszę się że dokańczasz to opowiadanie ^^ Lexi- powodzenia :) mam nadzieję że Ty bd miała czas na pisanie :D

    ReplyDelete
  13. podoba mi się, co ja mówię bardzo mi się podoba:)! nie mogę doczekać się następnego rozdziału:)
    zapraszam tez do mnie- bardzo mi na tym zależy :)
    http://maly-motyl.blogspot.com

    ReplyDelete
  14. To opowiadanie jest świetne :)!! Tylko jedno pytanie pozostaje dla mnie zagadką...kiedy kolejny rozdział, nie moge sie doczekać!!!!!!!!!!!!!!:D

    ReplyDelete
  15. www.takemyupbyangela123.blogspot.com
    Sorry za spam i zapraszam;)

    ReplyDelete
  16. Uhhh, trochę dawno dodałyście ostatni rozdział, a ja bardzo chętnie poczytałabym co się stanie dalej :) Niech Wam wena sprzyja! :D

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na the-hesitate.blogspot.com

    ReplyDelete
  17. zapraszam (:
    http://extraordinary-fanfiction.blogspot.com/

    ReplyDelete
  18. Cześc!
    Twoje opowiadanie bardzo mnie zaciekawiło.Będe czekac na nn z wielkim zapałem,więc pośpiesz się!
    Chciałabyś miec swoją reklame bloga w postaci filmiku,a może zwiastun? Jeśli tak zapraszam do mnie na:http://szalone-video.blogspot.com/
    Czekam na ciebie!

    ReplyDelete
  19. Hej, nominowałam was do The Versatile Blogger :)
    http://belieber-and-vampire.blogspot.com/

    ReplyDelete
  20. Kiedy będzie następny rozdział ?

    ReplyDelete
  21. Lool. Czy ktos to pisze? Xd

    ReplyDelete
  22. Dalej piszcie ! Czekam :P

    ReplyDelete
  23. Yyymmmm... halo ktoś tam jest? Bo ja myślę że rozdział raz na rok nie jest dobrym pomysłem. ...
    jakbyście jednak tu zajrzały to wiedzcie że jeżeli w najbliższym czasie nie będzie kolejnego to mam FOCHA FOREVER na pięć minut. I weny i czasu życzę . Nom to tyle a tak poza tym to opowiadanie jest mega giga super miód malina marmolada więc nie wyobrażam sobie żebyście zawiesiły bloga prosze przypomnijcie sobie o nas biednych czytelniczkach które nie mogą się doczekać nowego rozdziału i umierają z rozpaczy :(
    mam nadzieję że o nas pamietacie ;)

    =^.^= Kicia: *

    ReplyDelete
  24. kiedy next?

    ReplyDelete
  25. kiedy next?

    ReplyDelete