Chodziłem po mieście razem z chłopakami. Gadaliśmy o różnych rzeczach.
- Robimy dziś z Nialler’em małe ognisko z kiełbaskami. Dołączycie? – spytał Zayn.
- Jasne. – odparł Liam.
- Pew… – zaczął Louis, jednak przerwałem mu.
- Wybaczcie, ale ja i Lou jesteśmy dziś zajęci. Wiecie, it’s Larry’s time. – wyszczerzyłem zęby.
- Dobra, nie wnikamy. – odparł Zayn.
Chłopcy pogrążyli się w rozmowie o dzisiejszym wieczorze, podczas gdy Lou odciągnął mnie na bok.
- Nie wiedziałem, że mamy na dziś jakieś plany. – powiedział.
- Bo zaplanowałem je dopiero przed chwilą. – odparłem. – Nie chciałbyś pomóc mi urozmaicić im trochę ten wieczór? – poruszyłem brwiami.
- Mów dalej. – wyszczerzył się w chytrym uśmieszku, który tak lubiłem.
~*~
- Gotowy? – spytałem szeptem.
- Bardziej niż gotowy. – odparł Lou.
Siedzieliśmy w krzakach, a otaczał nas mrok wieczoru. Kryliśmy się, podczas, gdy Niall, Zayn i Liam piekli kiełbaski przy ognisku, nie mając pojęcia o naszej obecności. Nasz plan był prosty: chcieliśmy wykorzystać starą historię, której wszyscy baliśmy się, gdy byliśmy mali, o psychopatach grasujących w tutejszym lesie. Oczywiście za owych psychopatów byliśmy przebrani ja i Lou.
- Na trzy. – szepnąłem. – Raz, dwa, trzy…
Wyskoczyliśmy z krzaków i zaczęliśmy wrzeszczeć, jak jacyś powaleńcy. Chłopaki podskoczyli na miejscach, a metalowe kijki wypadły im z rąk. Zaczęli piszczeć jak dziewczyny i uciekać we wszystkie strony, a my goniliśmy ich, nie przestając wydawać dziwnych dźwięków. W końcu Niall ze strachu wskoczył Zayn’owi na ręce i wtedy już nie wyrabialiśmy. Zaczęliśmy się turlać po ziemi, nie mogąc pohamować śmiechu. Chłopaki patrzyli się na nas, częściowo wciąż przestraszeni. Jednak na ich twarzach pojawiło się także zdziwienie.
- Harry?! Louis?! – odezwał się w końcu Zayn. Chyba oświecił Nialler’a, bo ten natychmiast kazał mu postawić się na ziemi.
- Co wy wyrabiacie?! – oburzył się blondyn.
- Nic takiego. – odparłem, starając przestać się śmiać, gdyż brzuch zaczynał mnie już od tego boleć.
- Idioci! – wydarł się.
- Haha, daj spokój, Niall. To tylko zabawa. – próbował przekonać go Louis, jednak Horan pozostawał niewzruszony. Chyba był wkurzony, o to, że przez nas wyszedł na wielkie strachajło.
- Może upieczemy kiełbaski na zgodę? – zaproponowałem. – Zgłodniałem.
- Za to, co zrobiliście, nie powinniście w ogóle dostać żarcia. – mruknął Liam.
- Oj, weźcie się już nie gniewajcie.
Pomimo iż chłopcy byli trochę wkurzeni, po chwili wrócił im dobry nastrój. Ja, Louis, Zayn i Niall zaczęliśmy piec kiełbaski, natomiast Liam oznajmił, że idzie za potrzebą.
- Słyszeliście to? – odezwał się nagle Niall.
- Nie. Co? – spytałem.
- Sam nie wiem… Ale zdawało mi się, że coś tam jest.
Po chwili również ja coś usłyszałem.
- Dajcie sobie spokój, chłopaki. – mruknąłem.– Przecież wiemy, że to Liam próbuje nas nastraszyć w ramach zemsty za tamto.
- Że niby ja próbuję was nastraszyć? – usłyszałem głos za sobą.
- O, Liam, wróciłeś. Czyli, że nagle dziwne dźwięki ucichną, tak? – spytałem. Rzeczywiście, nie usłyszeliśmy nic więcej.
Wróciliśmy do pieczenia kiełbasek i gadania o różnych głupotach, kiedy nagle ponownie coś usłyszeliśmy. Zignorowałem to. Po chwili usłyszeliśmy czyjeś ciężkie kroki niedaleko, co sprawiło, że Niall zaczął się lekko trząść ze strachu.
- Co to było? – spytał wystraszonym głosem.
- Spokojnie, to pewnie jakieś zwierzę. – odparłem.
Wtedy ponownie usłyszeliśmy ciężkie kroki, a potem kolejny dziwny dźwięk. To coś było coraz bliżej. Muszę przyznać, że sam zaczynałem się bać. Niby te historie o psychopatach były zmyślone, ale tak właściwie nikt nie wiedział, kto je wymyślił. A na dodatek ponoć kiedyś, niedaleko stąd mieścił się zakład psychiatryczny… Przez te wszystkie myśli ogarniał mnie coraz większy strach.
Nagle zza drzewa wyskoczyła jakaś wielka postać i rzuciła się w naszym kierunku, krzycząc coś, czego nie umiałem zrozumieć. Wszyscy wykrzyknęliśmy jednocześnie:
- PSYCHOPATAAAAA! – i zaczęliśmy uciekać we wszystkich kierunkach, wrzeszcząc i wołając o pomoc.
Zayn i Niall biegali podobnie jak za pierwszym razem, ja zacząłem wdrapywać się na jakieś drzewo, a biedny Lou, ze strachu nie wiedząc co ma zrobić, położył się na ziemi i starał wtopić się w otoczenie. Natomiast nigdzie nie widziałem Liam’a, co okropnie mnie martwiło. Czyżby psychopata już go dorwał?!
Nagle okrzyki psychopaty ucichły, a zastąpił je melodyjny i dziewczęcy (?!) śmiech, do którego po chwili dołączył także śmiech chłopaka. Spojrzałem w dół, z gałęzi, na której siedziałem. Na ziemi stali płaczący ze śmiechu Liam i Danielle.
- Co?! – wydarłem się. – O co tu chodzi?!
- Powiemy ci jak zejdziesz na dół. – odparł Liam.
- Tylko najpierw muszę wiedzieć, jak to zrobić. – mruknąłem do siebie. Wszedłem pod wpływem impulsu, ale teraz, kiedy wiedziałem, że nic mi nie grozi, nie byłem już taki uzdolniony. Powoli zacząłem się zsuwać, jednak nie utrzymałem się i spadłem prosto na Lou.
- Ała. – jęknął.
- Wybacz, Mr. Carrot. – odparłem, wstając z niego.
- O co tu do jasnej cholery chodzi?! – wydarł się Zayn. – Że tym dwóm przygłupom odwala to umiem zrozumieć, ale wam co się stało?!
- Chwila, bo trochę mi gorąco. – powiedziała Danielle, wyciągając poduszki ze swojego przebrania. „To dlatego wydawała się taka duża”, pomyślałem.
- Oświecicie nas w końcu? – mruknął Lou, otrzepując się z trawy i jęcząc ponownie. Najwidoczniej wciąż był obolały od zamortyzowania mojego upadku.
- Usłyszałem waszą rozmowę. – zaczął Liam, zwracają się do mnie i Lou. – Postanowiłem nie psuć waszych planów, ale poprosiłem o pomoc Danielle. – uśmiechnął się do dziewczyny, łapiąc ją za rękę. – A właśnie, wypadałoby was sobie oficjalnie przedstawić. Danielle to są Harry, Louis, Niall i Zayn. – powiedział wskazując na nas po kolei. – Chłopcy, to Danielle.
- Miło was poznać. – uśmiechnęła się. – Co prawda, może jednak dla was w nie najmilszych okolicznościach. – zachichotała.
- Rozumiem, że chciałeś się na nich odegrać, – powiedział się Zayn, wskazując na mnie i Lou. – ale mogłeś uprzedzić Niall’a i mnie. – mruknął.
- Dobra, dość tego gadania! – odezwał się Horan. – Jestem wkurzony, o to, że dwa razy mnie nastraszyliście, ale umieram z głodu, więc proszę, wracajmy do ogniska!
Wszyscy zgodziliśmy się z nim.
- Zostajesz z nami, prawda? – zwrócił się Liam do Danielle.
- Widzisz jak ja wyglądam? Nie ma mowy.
- Nawet w tym wyglądasz pięknie. – zapewnił Liam, całując dziewczynę w policzek. – To co, zostaniesz? Poznasz lepiej chłopców. Choć nie wiem, czy to cię przekona, czy może raczej odstraszy. – zaśmiał się.
- Dzięki, za przedstawianie nas w takim świetle. – mruknąłem.
- Nie przejmujcie się chłopcy. – odezwała się Danielle. – Kiedy jesteśmy sami ciągle mówi mi, jakimi świetnymi przyjaciółmi jesteście i jak się cieszy, że was ma. – uśmiechnęła się.
Wróciliśmy do ogniska. Zabraliśmy się do pieczenia kiełbasek i w końcu mieliśmy okazję je zjeść.
~*~
Man we were killin' time
We were young and reckless
We needed to unwind
We were young and reckless
We needed to unwind
~*~
- Louis. Louis?
Chłopak dalej nie reagował na nasze wołania. Siedzieliśmy na wysokiej skarpie, gdzie oglądaliśmy grupkę opalających się dziewczyn z naszej szkoły.
- Louis! - krzyknąłem w miarę moich możliwości. Po naszych próbach mój głos przestał brzmieć tak jak wcześniej. Ale mam nadzieję że ta chrypka przejdzie. Uderzyłem chłopaka w ramię a ten potrząsł głową.
- C..co? Co chcesz? I.. ała? - spojrzał na mnie masując obolałe miejsce. Nigdy nie byłem wobec niego delikatny, ale to tak z miłosci.
- Stary, co jest? Jesteś jakiś.. taki nieprzytomny. - mruknąłem na co Niall wypalił głośno się śmiejąc.
- Zakochaaał sieęę.
Tommo zmierzył go wzrokiem i pufnął.
- Nie prawda. Nie zakochałem się.
- Jak nie jak tak? Przecież widzę - blondyn zaćwierkał wesoło.
- Nie. Dziewczyna to starta czasu.. - mruknął i znów skupił wzrok w tym samym miejscu. Podążyłem za nim i spróbowałem namierzyć punkt który przyciąga jego wzrok. Niestety, było tam tyle osób, że nie udało mi się zgadnąć na kogo tak się patrzy.
- Louis? - szepnąłem - Kogo obserwujesz?
Lou wywrócił oczami i wniósł dłonie do góry wymawiając jakieś dziwne słowa.
- Widzisz? - wskazał na jakiegoś gołębia - To moja miłość. Nazywa się Kevin.
Spojrzałem na niego unosząc brwi do góry i wybuchłem głośnym śmiechem. Niall i Zayn spojrzeli na nas jak na kretynów a Liam który zbliżał się ze swoją dziewczyną szybko się wycofał.
- Ej Li! Wracaj! - krzyknął Zayn biegnąc w ich stronę. Payne protestował, ale Danielle nie dała za wygraną i pociągnęła go w nasza stronę. Chyba nas polubiła, i vice versa.
- Nie nie nie nie - Liam wciąż protestował. Nie chciał nawet usiąść więc Niall wskoczył mu na barana i Li nie miał wyboru. Padł na trawę jęcząc jak bolą go pośladki.
_________________________________________________________________________
A oto i 4 :) Trzeba było czekać trochę dłużej niż na poprzednie, ale mam nadzieję, że się nie zawiodłyście :) Jak Wam się podoba? Liczymy na komentarze i dziękujemy wszystkim komentującym ♥
Całusy,
Olga
Ja bardzo przepraszam, to przeze mnie tak długo. Olga mistrzu pisze w kilka chwil, a ja musiałam się głowić. Totalny brak pomysłów, ale w ostatniej chwili coś wymyśliłam I JEST. Bądźcie ze mnie dumni hahaha. Dziękuje wszystkim za komentarze i wejścia, nawet nie wiecie jak bardzo się cieszymy z tego że to opowiadanie ma już tylu stałych czytelników :) KOCHAM WAS <3 I Olga pewnie też :D xx
Buziaki, coco xx
EDIT: Ja Ci nie pozwalam wypisywać takich rzeczy, że coś jest przez Ciebie, czaisz ?! :D Kocham Cię no i Was oczywiście też haha xx - Olga
popłakałam się ze śmiechu :) wyobraziłam sobie, jak chłopaki biegają po jakiejś polance z wielkim przerażeniem malującym się na twarzy i ... nie mogę się po prostu opanować ;p
ReplyDeletekocham to Danielle, jak zwykle zresztą :)
cały rozdział zajebisty i czekam na nn <3
ŚWIETNY ROZDZIAŁ XD
ReplyDeleteI JESTEM Z CIEBIE DUMNA ! ♥
Good job i czekam na next ! :) x
PAMIĘTAJ, CAPS LOCK TO PODSTAWA, JEŚLI CHCESZ BYĆ FAJNA ! :D XD
DeleteCIESZĘ SIĘ, ŻE JESTEŚ ZE MNIE DUMNA, AH ! :D
LOVE YOU ♥
To było do mnie Olga..
DeleteTy samolubie! :D
♥
HAHAHA TAK XD WIEM TO !
DeleteEJJ I TO NIE Z CIEBIE JESTEM DUMNA ! HAHAHAHA XD TO NIE TWÓJ ROZDZIAŁ !
♥
HAHAHA I TEN MÓJ REFLEKS XD
DeleteJESTEM DUMNA z "coco" ♥
Ej jak to nie ? O.o My piszemy przecież razem xd
Delete@coco - hahaha xd Taa, ja samolub :D
This comment has been removed by the author.
Deletehahaha, własnie, my piszemy razem :D Olga czekała tylko na to aż w końcu ja łaskawie wyślę jej część rozdziału :D
DeleteOLGA JESTEŚ SAMOLUBEM <3
dobra, już nie spamuje :D
No wiecie co, dzięki ;c Ranicie mnie ;c ALE I TAK JESTEM SUPER HAHAHAHAH XD + KONIEC SPAMU ! xd
DeleteHej ;* rozdział świetny ;D PSYCHOOTPAATA!! heh ;p
ReplyDelete@curly_paula a i dzięki za Kevina ;]
Super opowiadanie czekam na następny rozdział :D ;*
ReplyDeleteBardzo dobry rozdział. Jak zawsze... :D
ReplyDeleteUwielbiam Wasz pomysły. Serio.
Czekam na następny rozdział! xx
@YooungFoorever
PS. Przepraszam, że tak krótko, ale nie mam czasu, by się rozpisać! ;p
Hahaha, meeega :D głupi psychopaci :D
ReplyDeleteTrochę mnie zainteresowała wypowiedź Louisa ''dziewczyny to strata czasu'' czyżby jakiś wątek będzie propo tego? ;>
No i strasznie mi się podobało to jak Nialler wskoczył Zaynowi na ręce :D słodziaki ;D
Świetny rozdział :D Jak każdy z resztą. Blog mi się bardzo podoba. Czekam na nn <3
ReplyDeleteZaczepisty rozdział . ♥ Ale szkoda że taki krótki ;<
ReplyDeleteMeeega ;)
ReplyDeleteHahahah normalnie padam ! Kocham Danielle w tym rozdziale !!! xdd hahahaha z tymi psychopatami bylo powalajace xd No no, czyzby Lou sie zakochal ? xd Liam & Danielle ? THE BEST COUPLE ! :) xx
ReplyDeleteO cholerrrrrrrrra!
ReplyDeleteNormalnie zarąbisty rozdział. I muszę przyznać, ze Harry'ego pomysł był bardzo fajny, zważywszy na reakcję chłopców. Jednak to Liam wydalł mi sie najbardziej... pomysłowy, będąc krok przed naszymi 'debilkami'. Szkoda mi tylko Niallerka.. Ale cóż, życie.
No i ta akcja, w której Liam widząc chłopaków nie chce do nich podejść ~ bezcenne.!
Uwielbiam tego bloga! ^^ :D:D <3 ;33
Mega optymistyczny, cały czas cieszyła mi się buzia :)
ReplyDeleteJuż zazdroszczę Danielle że poznała tych wariatów:P
Harry miał naprawdę świetny pomysł xD
Czekam na rozwój wydarzeń :-)
van-ill-op.blogspot.com
MEGA ! Macie talent dziewczyny ;d Oby tak dalej ;)
ReplyDeleteLeje ze śmiechu ! Cudowny rozdział, moment gdy Lou próbował wtopić się otoczenie, a dokładnie w ziemię mnie rozwalił. : D Biedny Niall, tak się wystraszył że aż na Malik'a wskoczył. Pomysł Dan i Liam'a oczywiście booski ! <3 Czekam na nowy, kocham Was i tego bloga ! xx
ReplyDeleteHahhaha Kevin xd xoxo
ReplyDeletehahhahaha ;D ekstra ekstra ekstra pisz szybko następny
ReplyDeleteNas jest dwie :)
Deletejejejej, świetne :D kurcze, nie mogę się doczekać następnego ;3 możecie mnie informować na TT? @juleyx33
ReplyDeleteKocha, kocham, kocham! Czekam niecierpliwie na następny piszcie szybko!
ReplyDeleteCuuuuuudnyy nie moge się doczekać kolejnego ♥
ReplyDeleteMegggggggggaaaaaaa ♥
ReplyDeletezajebisty rozdział siedziaam i niemogłam wyrobic ze smiechu czekam na kolejny i zapraszam do siebie
ReplyDeletehttp://gotta-be-you-one-direction.blogspot.com
Bardzo się usmialam czytając ten rozdział, naprawdę świetnie Wam wyszedł! Harry jak zwykle pełen dobrych pomysłów, natomiast Liam i Danielle mnie dosc zaskoczyli, lecz pozytywnie. :) czekam z niecierpliwością na nastepny! <3
ReplyDeleteZAJEBISTY ! :3
ReplyDeleteczekam na kolejny z niecierpliwością ! <3
i zapraszam do siebie :*
http://xmorethanthis1d.blogspot.com/
O BOŻE KOCHAM TEN ROZDZIAŁ !! (NAWET ZASŁUŻYŁ NA NAPISANIE TEGO DUŻYMI LITERAMI XD) ZRESZTĄ JAK WSZYSTKIE ! ;D napierdalałamze śmiechu jak nigdy ;p serio i nawet nie odczułam,że jakoś później dodałyście ten rozdział,bo jest naprawdę zajebisty ;3 chce jeszcze , chce więcej XXD ^^
ReplyDelete@One_Romance_ ;3
Boski :) Czekam na kolejny i zapraszamdo siebie :)
ReplyDeleteone-direction-colorful-world.blogspot.com/
haha kocham to opowiadanie! Danielle niezłego stracha im napędziła , to było cudowne , chociaż przez chwilę miałam malutką chwilę grozy , gdyż myślałam że rzeczywiście to jakiś psychopata :D hmm.. czyżby Lou zobaczył Eleanor? cóż , na pewno sie dowiem w następnym , czego nie mogę się już doczekać ! :D
ReplyDelete~ @meisie_ [ love-is-everywheree.blogspot.com ]
Lou zobaczył NAS hahahaha xd ♥
Deletewoho, niezły. ;D boszz, ale serio myślałam że to już jakis psychopata. ; o nie spodziewałam się tam Danielle. :D
ReplyDeletenas jest dwie :) x
ReplyDeleteHahahaha... Jak sobie wyobraziłam tą scenkę z 'psychopatami' to normalnie jebłam salto XD geniusz, haha. No masakra... No i jeśli chodzi o 'Dziewczyny to strata czasu...' czy ja tu wyczuwam Larrego?! Oł yeaaah :D
ReplyDeleteOgólnie to jest piękne i już kocham tego bloga :D
Ach, no i zapraszam do mnie na http://letmebeyourkryptonite.blogspot.com/ :) xx
Rozdział mistrzowski. <3
ReplyDeleteZapraszam: http://bloogcosmiclove.blogspot.com/
Moment Zialla czytałam dwukrotnie! Macie naprawdę świetny pomysł na to opowiadanie. Scena z ogniskiem była niesamowita. A wkroczenie Danielle do akcji przebija wszystko! Jednak mimo wszystko moim faworytem jest ostatnie zdanie. Ach te pośladki Liaśia... i KEVIN! Where is Kevin? Have you seen Kevin? Keviiiiin! <3
ReplyDeleteLove xx